Większość obserwatorów nadal jednak spodziewa się, że Londyn i Bruksela zdołają dojść do porozumienia. Nie brak nawet głosów, że... do brexitu w ogóle nie dojdzie. Ekonomiści banku Berenberg szacowali niedawno, że prawdopodobieństwo rozpisania kolejnego referendum w sprawie przynależności Wielkiej Brytanii do UE, w którym zwyciężyliby zwolennicy status quo, wynosi 10 proc. Dla porównania ryzyko, że dojdzie do twardego brexitu oceniają oni na 25 proc., zaś 65-proc. prawdopodobieństwo przypisują którejś z możliwych form rozstania „za porozumieniem stron". – Premier Theresa May i brytyjski rząd stanowczo odrzucają możliwość ponownego referendum. Ale ta opcja mogłaby stać się realna, gdyby np. wynegocjowane przez rząd porozumienie nie zostało ratyfikowane przez brytyjski parlament – ocenia Piotr Bielski, ekonomista z banku Santander.
Cła to nie wszystko
Co jeśli optymizm okaże się nieuzasadniony i brexit będzie miał burzliwy przebieg? /
Jak dotąd malejący udział Wielkiej Brytanii w polskim eksporcie to w dużej mierze skutek głębokiego osłabienia funta wobec większości innych walut w latach 2016–2017. Kurs funta w złotych spadł w tym okresie z około 6 do 4,8 zł, obniżając opłacalność importu z Polski. Na to nałożyły się jeszcze efekty pogorszenia koniunktury w brytyjskiej gospodarce, które z kolei jest efektem niepewności co do warunków prowadzenia tam działalności gospodarczej po brexicie. Ekonomiści z Berenberg wiosną br. oceniali, że od referendum w sprawie przynależności Wielkiej Brytanii do UE z czerwca 2016 r. do końca I kwartału br. brytyjska gospodarka urosła o 2 proc., mniej niż gdyby głosowanie miało inny wynik.
Twardy brexit będzie oznaczał jeszcze głębsze spowolnienie brytyjskiej gospodarki. Zdaniem ekonomistów banku Citi Handlowy taki scenariusz odjąłby od skumulowanego wzrostu PKB Wielkiej Brytanii nawet 5 pkt proc. w ciągu dwóch–trzech lat. W horyzoncie 15 lat ten wpływ mógłby według brytyjskiego Departamentu ds. Wyjścia z UE sięgnąć 10 pkt proc. To samo w sobie miałoby negatywne przełożenie na polski eksport. A na to nałożyłyby się jeszcze efekty nowych barier celnych i regulacji dotyczących standardów produktów.
Jak oszacowała niedawno firma analityczna Oxford Economics, twardy brexit odjąłby od wzrostu PKB Polski w ciągu niespełna dwóch lat (do końca 2020 r.) 1,4 pkt proc. W kolejnych dwóch latach skumulowany wzrost PKB Polski zmalałby o 0,9 pkt proc.
Ważne doświadczenie
Konsekwencje wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE nie będą jednakowe dla wszystkich polskich firm działających na tamtejszym rynku. Jak ostrzegała niedawno Konfederacja Lewiatan, brexit może być szczególnie groźny m.in. dla polskich firm transportowych. Niektóre przedsiębiorstwa dostrzegają jednak w brexicie także nowe możliwości. – Istnieje duża szansa na to, że pogorszenie koniunktury na Wyspach zwiększy tam popyt na towary z Polski relatywnie do droższych rynków. Nasze produkty są zaś wciąż konkurencyjne cenowo, przy porównywalnej jakości – powiedziała „Rz" Adriana Rudnicka, dyrektor zarządzająca firmy Ewa-Bis, jednego z największych polskich eksporterów jabłek. Jak dodała, firmy mające doświadczenie w eksporcie na rynku spoza UE, tak jak Ewa-Bis, będą miały po brexicie przewagę nad tymi zorientowanymi tylko na unijny rynek.