Startupy, tzw. deep tech, rozwijające najbardziej zaawansowane i innowacyjne technologie, prześcigają inne w zdobywaniu inwestorów, częściej projektują również rozwiązania wspólnie z ośrodkami badawczo-rozwojowymi (B+R) – wynika z badań fundacji Startup Poland.
Raport „Polskie startupy 2018" wskazuje, że takie firmy na rodzimym rynku natrafiają jednak na sporo barier. I nie chodzi tylko o brak wykwalifikowanych kadr, ale także kłopoty z patentowaniem i komercjalizacją. Przykładem są grafen, blu-ray czy paliwo z dwutlenku węgla, czyli niektóre z najbardziej znanych przykładów polskich technologii, w których coś poszło nie tak z patentowaniem.
W patentowym ogonie
Polska nie należy do potentatów na rynku ochrony własności intelektualnej. Wystarczy spojrzeć na statystyki European Patent Organization, z których wynika, że w 2017 r. Polakom przyznano 216 europejskich patentów. Choć to największa liczba patentów zgłoszonych z krajów Europy Wschodniej i Centralnej, to i tak nie mamy powodów do zadowolenia. Jak wskazuje Jerzy Kalinowski, doradca zarządu KPMG w Polsce, w samych Niemczech pozyskano w tym okresie blisko 19 tys. patentów, a w mniejszych krajach, jak Szwecja czy Szwajcaria, naukowcy uzyskali nawet ponad 10 razy więcej patentów niż w Polsce.
Badania pokazują, że liderem w zakresie patentowania na rodzimym rynku są startupy. Na ochronę swojego produktu decyduje się 18 proc. takich innowacyjnych firm, co – jak zauważają przedstawiciele fundacji Startup Poland – na tle średniej dla polskich przedsiębiorstw jest wynikiem rewelacyjnym.