Trzy lata po skandalu z Volkswagenem w USA sektor motoryzacji w Niemczech zatrudniający 800 tys. ludzi i będący największym eksporterem jest w dalszym ciągu pod presją, by zmniejszył emisję spalin. W ubiegłym tygodniu sąd nakazał władzom Frankfurtu wprowadzenie zakazu wjazdu do centrum miasta od lutego starszym pojazdom z silnikami wysokoprężnymi. Władze Hamburga ogłosiły w tym roku z własnej inicjatywy zakaz korzystania z 3 odcinków ulic przez starsze kopciuchy. Akwizgran, Düsseldorf i Stuttgart zastanawiają się nad takimi ograniczeniami.

Szef DUH, Jürgen Resch poinformował na konferencji prasowej, że najnowsze testy wykazały, iż technologia kontroli emisji spalin zgodna z normą Euro-6 jest tyle samo warta co poprzednie. Testy przeprowadzone przez instytut kontroli emisji spalin EKI tej organizacji pozwoliły stwierdzić, iż modele z dieslami spełniającymi normę Euro-6 emitowały średnio 5,5 razy więcej tlenków azotu w normalnych warunkach drogowych. Jedynie 8,4 proc. pojazdów spełniało limit 80 mg/km. — Mamy tego dość i uważamy, że niemiecka kanclerz musi działać — powiedział Resch.

Prawnik DUH, Remi Klinger poinformował, że zrzeszenie zamierza złożyć kolejne pozwy na władze Hagen, Bielefeld, Freiburga, Limburga, Oberhausem, Oldenburga i Wuppertalu za naruszanie jakości powietrza. Tym samym liczba spraw sądowych wzrośnie do 32.

Angela Merkel stwierdziła wcześniej, że jej rząd zrobi wszystko co możliwe dla unikania zakazów wjazdu do miast, ale różnice zdań, jak rozwiązać problem emisji tlenków azotu przez diesle doprowadziły do napięć w stosunkach z socjaldemokratami. Grupa robocza przedstawicieli rządu i sektora motoryzacji zaleciła wymianę urządzeń kontrolnych w starszych dieslach, aby nie dochodziło do zakazywania im wjazdu do miast. Rząd ma wkrótce zdecydować, czy takie kosztowne rozwiązanie jest właściwe.