Do 26 groszy, czyli nawet o 40 proc., spadał w czwartek kurs akcji obuwniczo-odzieżowej grupy Gino Rossi po tym, jak stało się oczywiste, że rozmowy o sprzedaży odzieżowej marki Simple na rzecz Monnari Trade są coraz trudniejsze,
Monnari i Gino negocjują od miesięcy. Ostatnio czekać miały już tylko na to, czy bank PKO BP zgodzi się finansować Simple na dotychczasowych zasadach. Jednak w środę Gino zaalarmowało, że komornik na zlecenie Miss Class z grupy Monnari Trade zajął konto Simple do 6 mln zł. Miss Class pożyczyło Simple pieniądze, aby spółka mogła dalej działać. Formalnie – odkupiło od niej tegoroczne kolekcje.
Zajęcie komornicze miało spowodować, że PKO BP zagroził wypowiedzeniem kredytu 25 mln zł udzielonego grupie Gino. Bank miał też zażądać według obuwniczej firmy, aby Monnari wycofało komornika do godz. 9 w czwartek rano. Tak się nie stało. Co teraz zrobi bank, nie było wiadomo do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej". Wypowiedzenie kredytu byłoby dla całej grupy Gino dużym problemem.
Anna Augustyniak-Kala, która reprezentuje Monnari, powiedziała nam, że spółka nie otrzymała od PKO BP żadnych informacji w sprawie dalszego finansowania Simple.
To niejedyna kwestia, co do której Gino i Monnari się nie zgadzają. Zarząd Gino twierdzi, że zajęcie komornicze go zaskoczyło. Inna jest wersja Mirosława Misztala, prezesa i głównego akcjonariusza Monnari. Według niego sprawa rozliczeń Miss Class i Simple była omawiana od maja, a w środę na spotkaniu w Łodzi menedżerowie Gino mieli stwierdzić, że to problem Monnari.