Firmy trzymają reżim, ale boją się drugiej fali

Pracodawcy deklarują, że bezpieczeństwo pracowników to priorytet. I ponoszą spore koszty, by spełnić wymogi sanitarne. Ale przypadków zakażeń w firmach i tak może być coraz więcej.

Aktualizacja: 12.08.2020 06:06 Publikacja: 11.08.2020 21:00

Pracownicy sklepów chronią się przed zakażeniem stosując maseczki lub przyłbice, w części sklepów za

Pracownicy sklepów chronią się przed zakażeniem stosując maseczki lub przyłbice, w części sklepów zainstalowano dodatkowe szyby z pleksi oddzielające klientów od personelu

Foto: shutterstock

Ministerstwo Zdrowia zbiera dane na temat liczby zakażeń koronawirusem w zakładach pracy, by ocenić ryzyko rozprzestrzeniania się choroby właśnie tym kanałem. Na razie nie przedstawiło zbiorczych wyników, ale można podejrzewać, że zainfekowanych firm i urzędów jest całkiem sporo (więcej w ramkach obok). Co gorsza, można spodziewać się ich jeszcze więcej, ze względu na powroty z urlopów oraz prawdopodobną jesienną falę choroby, a państwowe inspekcje zapowiadają wzmożone kontrole w zakresie zabezpieczeń pracowników i klientów.

Czytaj także: Abramowicz: Nie zostawiajmy teraz przedsiębiorców

Będzie więcej kontroli

Jan Bondar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego, zaznacza, że firmy powinny dbać o wdrożenie i przestrzeganie procedur także we własnym interesie. – Kwarantanna osób pracujących w bliskim kontakcie oznacza niekiedy zawieszenie działalności i duże straty finansowe. Apelujemy o przestrzeganie procedur przeciwepidemicznych szczególnie do dużych firm, które są eksporterami żywności, gdyż zamknięcie zakładu w związku z Covid-19 może je też narazić na kosztowne straty wizerunkowe – twierdzi Bondar.

Kosztowny reżim

Przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, przestrzegają wszystkich wymogów reżimu sanitarnego, choć wcale nie jest to tanie.

– Stajemy na rzęsach, by zapewnić bezpieczeństwo pracownikom i klientom, choć to niesie wymierne koszty – mówi nam Katarzyna Gierczak-Grupińska, współwłaścicielka firmy produkcyjnej Gelg i szefowa Fundacji Firmy Rodzinne. Chodzi o zapewnienie pracownikom maseczek, regularnej dezynfekcji przestrzeni wspólnych (np. szatnie, stołówki, toalety) czy zmiany organizacji czasu pracy, tak by w miarę możliwości zapewnić dystans między pracownikami.

– Nasze koszty operacyjne związane z zapobieganiem Covid-19, takie jak np. instalacja szyb z pleksi w punktach obsługi, w II kwartale wyniosły kilka milionów złotych – wylicza Jean-Marc Harion, prezes P4 (operator sieci komórkowej Play). – Nadal będziemy je ponosić, bo tego wymaga bezpieczeństwo klientów i pracowników, gdy przychodzą do biura. Tu nie ma się nad czym zastanawiać – zaznacza.

– W naszej firmie rygorystycznie przestrzegamy pracy w separowanych zespołach, a ponadto wprowadziliśmy aplikację mobilną, dzięki której można zdalnie rezerwować biurka, sale konferencyjne czy rejestrować gości z zewnątrz – mówi z kolei Małgorzata Michalczyk, dyrektor działu administracji w Colliers International. Dzięki temu firma ma wiedzę, aby w razie ryzyka zakażenia móc dokładnie ustalić osoby, które mogły mieć kontakt z potencjalnym nosicielem wirusa.

Obawy o przyszłość

Dyrektor Michalczyk ocenia, że choć wielu pracowników przeszło na pracę zdalną, to nawet w takiej sytuacji reżim sanitarny generuje dodatkowe koszty, np. specjalistyczna dezynfekcja – zamgławianie czy ozonowanie biura – to jednorazowy koszt na poziomie 2–3 zł za 1 mkw.

Ale największym problemem w praktyce, jak podkreślają pracodawcy, jest... nastawienie samych pracowników. – Kluczem do sukcesu jest samodyscyplina, której wciąż niestety brakuje – zauważa dyr. Michalczyk.

Nasi rozmówcy podkreślają też, że pod względem spełniania formalnych wymogów czują się przygotowani na jesienną falę zakażeń, ale nie znaczy to, że nie mają obaw. – Dotkliwe mogą być braki kadrowe. Pracownicy mogą przebywać na zwolnieniach czy kwarantannie ze względu na podejrzenie u innego członka rodziny. To dla nas wyzwanie – zaznacza Ryszard Florek, prezes firmy Fakro, producenta okien dachowych.

– Oczywiście możemy jeszcze więcej zainwestować np. w bramki mierzące temperaturę pracownikom, nowe systemy odkażająco-wentylacyjne itp. Tylko pytanie, czy spełnienie nawet tak wyśrubowanych wymogów sanitarnych daje gwarancję, że nikt nas nie pociągnie do odpowiedzialności, gdy jednak ktoś zachoruje – zastanawia się proszący o anonimowość właściciel firmy produkcyjnej. – Jeśli sanepid zamknie zakład albo wyśle połowę pracowników na kwarantannę, która może przedłużać się tygodniami, bo nikt nie wie, czy zakażony już całkowicie wyzdrowiał i może wracać do pracy, to może doprowadzić firmę do upadku. Dziś rząd straszy nas kontrolami i karami, zamiast pomóc nam przetrwać ten trudny okres – mówi, rozżalony.

Zainfekowane małe i duże firmy

Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi poinformowała nas, że aktualnie na terenie województwa łódzkiego występują 22 ogniska w zakładach pracy.

WSSE w Krakowie podaje, że w woj. małopolskim wykryto ponad 20 ognisk, w tym także w urzędach, aptece, zakładzie fryzjerskim czy banku. W województwie wielkopolskim aktywnych jest 27 ognisk w zakładach pracy, z czego najwięcej w urzędach (ok. 30 proc.), branży spożywczej (26 proc.) i branży meblarskiej (14 proc.). Na Śląsku największe problemy widać w górnictwie, gdzie liczba zakażonych wynosi prawie 8 tys. osób. Obecnie największe ogniska są w PGG SA. W oddziale KWK Ruda Ruch Bielszowice łączna liczba zakażonych to 628 osób.

Opinia dla „rz"

Arkadiusz Pączka, Pracodawcy RP

Standardy bezpieczeństwa pracowników, jeśli chodzi o organizację pracy, zostały w firmach wdrożone, nie zmienia to jednak faktu, że biznes obawia się wzrostu zakażeń w danej jednostce i ewentualnego zamknięcia całego zakładu. Przymusowe zamknięcie to ogromne koszty, a nie wiadomo, kto miałby je ponosić. Rząd miał przedstawić Radzie Dialogu Społecznego, jak przygotowuje się do jesiennej fali pandemii, ale zamiast tego mamy informacje o czerwonych i żółtych strefach oraz wzmożonych kontrolach. Być może to ścieżka działań przewidywana na dalszy rozwój pandemii w Polsce.

Ministerstwo Zdrowia zbiera dane na temat liczby zakażeń koronawirusem w zakładach pracy, by ocenić ryzyko rozprzestrzeniania się choroby właśnie tym kanałem. Na razie nie przedstawiło zbiorczych wyników, ale można podejrzewać, że zainfekowanych firm i urzędów jest całkiem sporo (więcej w ramkach obok). Co gorsza, można spodziewać się ich jeszcze więcej, ze względu na powroty z urlopów oraz prawdopodobną jesienną falę choroby, a państwowe inspekcje zapowiadają wzmożone kontrole w zakresie zabezpieczeń pracowników i klientów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?