Potężne skutki drogiego CO2

Objęcie unijnym systemem handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS) kolejnych branż pomoże redukować wpływ przemysłu na środowisko, ale potężnie obciąży domowe budżety obywateli UE.

Aktualizacja: 25.06.2021 06:08 Publikacja: 24.06.2021 21:00

Potężne skutki drogiego CO2

Foto: Adobe Stock

Rozważane wprowadzenie do systemu ETS transportu i budynków mieszkalnych mogłoby spowodować wzrost cen uprawnień do emisji CO2 do poziomu nawet 180 euro/t – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który w piątek ma swoją premierę. Taki poziom cen byłby konieczny, aby osiągnąć wymaganą redukcję emisji w tych obszarach. Tymczasem już obecne stawki, sięgające około 55 euro/t okazały się ogromnym ciężarem dla polskiego przemysłu, energetyki i ciepłownictwa. Tak potężny wzrost cen mógłby dobić te branże, ale miałby też potężny wpływ na portfele obywateli Unii Europejskiej. Jak wynika z raportu, koszty dla gospodarstw domowych mogłyby sięgnąć nawet 1,1 bln euro w latach 2025–2040.

Cios dla najuboższych

Analiza PIE pokazuje, że potencjalne roczne koszty wynikające z konieczności płacenia za możliwość emisji CO2 w przeliczeniu na gospodarstwo domowe w UE wyniosłyby 373 euro w przypadku transportu i 429 euro w przypadku budynków mieszkalnych. Wyższe ceny miałyby największy wpływ na najbiedniejszych mieszkańców. PIE szacuje, że w ich przypadku średnioroczny wzrost kosztów zużycia energii wyniósłby 44 proc. w transporcie i 50 proc. w sektorze budynków.

Skutki wzrostu cen uprawnień silniej odczują również najbiedniejsze państwa członkowskie UE. W przypadku Polski, niezależnie od scenariusza, wzrost kosztów dla gospodarstw domowych w porównaniu do scenariusza "baseline" jest wyższy niż w całej UE. W scenariuszu pośrednim ("moderate") całkowity koszt jest o 84 proc. wyższy niż w scenariuszu "baseline", natomiast w scenariuszu "high" jest aż o 163 proc. wyższy.

Ze względu na to, że zarówno sektor budowlany, jak i transportowy są stosunkowo mało wrażliwe na zmiany cen uprawnień do emisji CO2, rozszerzenie systemu ETS zmusiłoby firmy z sektorów już teraz obciążonych kosztami emisji do zwiększenia wysiłków redukcyjnych. W konsekwencji doprowadziłoby to do spadku ich konkurencyjności.

Dopłaty i rabaty

Autorzy raportu wskazują, że aby złagodzić negatywne skutki społeczne rozszerzenia ETS o nowe sektory, należałoby przede wszystkim wprowadzić mechanizm redystrybucji środków pochodzących z tego systemu, który wspierałby gospodarstwa domowe znajdujące się w najtrudniejszym położeniu. W przypadku budynków mieszkalnych może to obejmować np. dopłaty do rachunków za energię lub programy wspierające poprawę efektywności energetycznej. Z kolei w sektorze transportu kluczowe byłoby zapewnienie rabatów dla konsumentów na pojazdy niskoemisyjne i elektryczne oraz ulg podatkowych rekompensujących wzrost cen paliw spowodowany rosnącymi kosztami emisji dwutlenku węgla.

Eksperci rekomendują ponadto wdrożenie nowych polityk w zakresie efektywności energetycznej i energii odnawialnej oraz ulepszenie istniejących, by przyspieszyć wykorzystanie technologii niskoemisyjnych i zmniejszyć zużycie energii, zwłaszcza w obszarze transportu i budynków mieszkalnych.

Wyrównać szanse

Ceny uprawnień do emisji CO2 już teraz rosną w szalonym tempie. W tym roku ich cena przekroczyła rekordowe 50 euro, choć jeszcze rok wcześniej oscylowała wokół 20 euro/t. Polskie spółki przekonują, że Komisja Europejska powinna interweniować na rynku handlu emisjami. Jednak ostatnie sygnały, jakie płyną z Brukseli, nie wskazują na to, by KE była choćby w najmniejszym stopniu zainteresowana zatrzymaniem wzrostu cen emisji CO2.

Aktualnie, poza elektrowniami i ciepłowniami, koszty emisji CO2 ponoszą także m.in. rafinerie ropy naftowej, różnego rodzaju huty, cementownie, przemysł papierniczy i chemiczny. To obniża ich pozycję na globalnym rynku wobec konkurencji spoza UE, nieobarczonej tak wysokimi kosztami polityki klimatycznej. Ratunkiem dla unijnego przemysłu ma być wprowadzenie tzw. podatku węglowego na towary importowane do UE. Producenci nawozów zaapelowali do KE, by poza tym utrzymać też darmową pulę uprawnień do emisji dla firm oraz uruchomić system wsparcia dla inwestycji przemysłu w odnawialne źródła energii. Ostrzegają, że w przeciwnym razie może dojść do sytuacji, w której unijny przemysł przestanie istnieć.

Rozważane wprowadzenie do systemu ETS transportu i budynków mieszkalnych mogłoby spowodować wzrost cen uprawnień do emisji CO2 do poziomu nawet 180 euro/t – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który w piątek ma swoją premierę. Taki poziom cen byłby konieczny, aby osiągnąć wymaganą redukcję emisji w tych obszarach. Tymczasem już obecne stawki, sięgające około 55 euro/t okazały się ogromnym ciężarem dla polskiego przemysłu, energetyki i ciepłownictwa. Tak potężny wzrost cen mógłby dobić te branże, ale miałby też potężny wpływ na portfele obywateli Unii Europejskiej. Jak wynika z raportu, koszty dla gospodarstw domowych mogłyby sięgnąć nawet 1,1 bln euro w latach 2025–2040.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika