W poniedziałkowej „Rzeczpospolitej" napisaliśmy o przymiarkach do połączenia odzieżowych grup Vistula i Bytom. Tego samego dnia notowane na giełdzie w Warszawie spółki potwierdziły, że toczą się rozmowy w tej sprawie.
Wczesny etap rozmów
Z formalnego punktu widzenia Vistula i Bytom odtajniły informację poufne przekazane wcześniej Komisji Nadzoru Finansowego. Zarządy odzieżowych grup uznały bowiem, że ogłoszenie startu negocjacji mogłoby im zaszkodzić. Po naszej publikacji dalsze zaprzeczanie, że coś się dzieje, przestało mieć sens.
Jak podały w jednakowo brzmiących komunikatach zarządy Vistuli i Bytomia, rozmowy o połączeniu spółek rozpoczęły się 18 kwietnia. Jak się zakończą – nadal nie wiadomo.
Być może dlatego inwestorzy giełdowi zareagowali na podane przez nas i przez firmy wiadomości spokojnie. Kursy akcji obu firm lekko rosły, mimo że zdaniem analityków Vistula będzie musiała przeprowadzić emisję nowych akcji, aby przejąć Bytom. Spokój ten wynikać może z faktu, że połączenie dwóch głównych konkurentów w segmencie formalnej odzieży męskiej może położyć kres wyniszczającej wojnie cenowej.
Jak pisaliśmy, to właśnie taka myśl przyświecać może Vistuli, rozważającej przejęcie Bytomia. – Grupy klientów obu firm w dużym stopniu się pokrywają, jak wskazują badania – mówi Konrad Księżopolski, szef analityków w Haitong Banku.