Przedstawiciele siedmiu komitetów amerykańskiego Kongresu we wtorek zwrócili się w specjalnym liście do departamentu skarbu USA, aby odłożyć zapowiedziane zdjęcie sankcji ze spółek rosyjskiego miliardera Olega Deripaski.
Biały Dom potwierdził otrzymanie listu, ale na razie odpowiedzi kongresmeni nie dostaną, nie będzie też spotkania z sekretarzem skarbu, o które też wystąpili parlamentarzyści. Dali oni administracji czas do 11 stycznia na decyzję w tej sprawie.
Kongresmeni chcą poznać uzasadnienie zdjęcia sankcji. Autorzy listu napisali, że decyzja o zdjęciu sankcji została podjęcia 19 grudnia, tuż przed świątecznymi wakacjami Kongresu. Nie było więc czasu ani na zapoznanie się dokładne z nią i z uzasadnieniem.
Chodzi o spółki Deripaski: En+, Rusal i Evrosvibenergo. Deripaska był tam większościowym udziałowcem, ale odsprzedał część akcji, po tym jak notowane na zagranicznych giełdach firmy zaczęły gwałtownie tracić na wartości po objęciu ich sankcjami USA w kwietniu 2018 r. To właśnie zmniejszeniem udziału Deripaski do mniejszościowego Biały Dom uzasadnił chęć zdjęcia sankcji, przypomina agencja Prime.
Zablokowane pozostają natomiast aktywa, w których bliski Kremlowi bogacz ma ponad 50 proc. udziałów, m.in. grupy Gaz czy spółki Bazowy element. Sam Deripaska także pozostanie na amerykańskiej czarnej liście.