Inwestorzy natychmiast zareagowali na informację o amerykańskim dochodzeniu. Akcje Swedbank spadły o 7 proc. SEB stracił na wartości 4 procent, a Danske Bank potaniał o 2,8 proc.
Rzeczniczka Swedbank Unni Erndal potwierdziła, że władze USA uważnie monitorują działania banku w zakresie przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy. „Nie możemy ujawnić, które władze USA nas badają. Mogę jedynie powtórzyć, że jest w to zaangażowanych kilka departamentów amerykańskich, a my im pomagamy. Prowadzimy też z nimi negocjacje" – pisze portal finanz.ru
Według gazety Dagens Industri, chodzi o FBI. Biuro wraz z prokuraturą w Nowym Jorku prowadzi dochodzenie, w którym szwedzki Skandinaviska Enskilda Banken (SEB) i Swedbank, a także największy bank Danii - Danske Bank, są podejrzane o oszustwa i łamanie przepisów dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy w swoich spółkach zależnych w republikach bałtyckich.
Wszystkie trzy banki objęte zostały śledztwem w związku z ich działalnością w Estonii. Tamtejsze oddziały służyły jako punkt przerzutowy dla setek miliardów dolarów brudnego kapitału z Federacji Rosyjskiej i krajów byłego ZSRR.
Schemat prania pochodzących z szarej strefy pieniędzy, został stworzony w latach 90. A jego głównym ogniwem był Danske Bank. W 2019 r władze tego banku przyznały publicznie, że większość z 230 miliardów dolarów środków, które przeszły przez jego estoński oddział w latach 2007-15, mogła mieć podejrzane pochodzenie.