Rzeczpospolita: Na wniosek powstańców warszawskich został pan uhonorowany Nagrodą Miasta Stołecznego Warszawy za stworzenie projektu budynku przy ul. Złotej 44. Stał się on według nich symbolem odrodzonej stolicy. A jakie znaczenie dla pana ma ten budynek?
Daniel Libeskind: To dla mnie bardzo ważny projekt, bo sam pochodzę z Polski. Tu się urodziłem i wiem, jak ważna w historii Polski jest wolność. Ten budynek reprezentuje sobą to wszystko, czym jest Warszawa. To symbol miasta otwartego i miasta wolności. Ponadto stanął niedaleko Pałacu Kultury i Nauki, który jest symbolem stalinizmu, „darem narodu radzieckiego dla narodu polskiego". Zza niego wyłania się skrzydło orła – kształt budynku przy Złotej 44 – które jest symbolem zaczerpniętym z historii kraju. Symbolem Warszawy odrodzonej, ale także wciąż zmieniającej się. Miasta, które dziś cieszy się wolnością, ale nie zapomina też o swoich dziejach. O zniszczeniach w trakcie drugiej wojny światowej, o mozolnym odbudowywaniu stolicy, o komunizmie, który zostawił po sobie wiele śladów.
Miasto nie zapomniało także o Powstaniu Warszawskim. Dziś, 1 sierpnia, obchodzona jest 74. rocznica jego wybuchu.
Powstańcy byli bohaterami. Dokonywali rzeczy niemożliwych i poświęcili wiele dla wolności. Walczyli przeciwko nazistom, ale również komunistom. Byli heroiczni i oddani, bo po prostu chcieli być wolni. Dziś ich podziwiamy i dziękujemy za tę walkę. Dzięki nim Warszawa to także moje miasto.
Skąd bierze się u pana ten sentyment do polskiej stolicy?