Trzeba być naiwnym, żeby sądzić, że obecna otwartość Platformy Obywatelskiej na kwestie LGBT wynika z wrażliwości partii – która jeszcze przed chwilą mieniła się chadeckim ugrupowaniem zarzucającym konserwatywną kotwicę – na sprawy mniejszości seksualnych. Platforma przez osiem lat rządów PO–PSL w kwestii związków partnerskich nie zrobiła nic. Niczego nie załatwiła. Mamiła przez lata mniejszości, grając politycznie tematami światopoglądowymi. Otwartość PO na lewicowe postulaty wymusił Robert Biedroń. A konkretnie widmo sukcesu, którym może być wprowadzenie do PE i polskiego parlamentu swoich przedstawicieli właśnie kosztem PO.

O zwycięstwie w wyborach do Sejmu może zdecydować ledwie kilka procent poparcia, które właśnie Wiosna może urwać PO, a wcześniej Koalicji Europejskiej. Platforma dzięki Wiośnie przypomniała sobie o swoim lewym skrzydle. Podpisanie przez Rafała Trzaskowskiego deklaracji LGBT nie było samowolną decyzją prezydenta Warszawy. Podobnie jak Pawłowi Rabiejowi, zastępcy Trzaskowskiego w ratuszu, przypadkiem nie wymknęły się, w autoryzowanym wywiadzie, słowa o adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Tak daleko na lewo w kwestiach światopoglądowych jak Koalicja Europejska właśnie dzięki tematowi adopcji dzieci przez pary nieheteronormatywne nie poszło żadne inne duże ugrupowanie polityczne w Polsce. Dystans władz PO i polityków KE do słów Rabieja był pozorny. Przynęta została zarzucona. Balon próbny został wypuszczony. Na przynętę natychmiast rzucili się politycy PiS, przegrzewając temat i tworząc wokół obozu rządzącego homofobiczną aurę, co wizerunkowo przed wyborami do PE jest bardzo ryzykowne. Balon próbny zadziałał skutecznie, gdyż Wiosna długo nie potrafiła się odnieść do słów wiceprezydenta stolicy. Wypowiedź Rabieja warta była dla KE ryzyka. Na konwencji PO podjęła też inne tematy, które miały być flagowymi propozycjami Wiosny, jak przeciwdziałanie prześladowaniom mniejszości, przemocy domowej, walka z mową nienawiści, walka ze smogiem, wspieranie programów in vitro... Nawet najbardziej konserwatywny w koalicji PSL okazał się być za rozdziałem państwa od Kościoła.

Schemat ogrywania Wiosny przez PO jest podobny do tego, jaki Platforma zastosowała wobec Nowoczesnej. Najpierw przeczekanie efektu nowości, później oskarżanie o sprzyjanie PiS, następnie zakulisowe zwalczanie wbrew publicznym deklaracjom współpracy i przejmowanie głównych postulatów partyjnych. Dalej było coraz brutalniej, łącznie ze zwasalizowaniem formacji Katarzyny Lubnauer. Wynik wyborów do PE pokaże, czy Schetynie opłaca się zabijać politycznie Biedronia, czy ten wcześniej sam popełni polityczne samobójstwo. Dzisiaj to PO, pod płaszczykiem KE, pokazuje, że broni lewicowych wartości, mając na listach popularnych lewicowych polityków, od Włodzimierza Cimoszewicza po Bartosza Arłukowicza. Tymczasem lewicowym testem dla PO będzie odpowiedź kolejnych miast rządzonych przez jej polityków na przyjęcie deklaracji LGBT.