Kolejowy przewóz towarów zwalnia. Wyższe koszty, gorsza punktualność

W przewoźników zaczyna uderzać spowolnienie gospodarcze i spadek zamówień na transport towarów masowych. Coraz większym problemem będzie konkurowanie ze sprawniejszymi i szybszymi przewozami drogowymi.

Publikacja: 04.03.2020 09:20

Kolejowy przewóz towarów zwalnia. Wyższe koszty, gorsza punktualność

Foto: AdobeStock

Przewozy towarów koleją zaczynają coraz wyraźniej słabnąć. W 2019 r. przetransportowano ponad 236 mln ton ładunków, co w ujęciu rok do roku stanowi spadek o 13,9 mln ton (5,5 proc.). Ponad 40 proc. przewozów wykonało PKP Cargo. Choć wyniki za pierwsze i drugie półrocze 2019 r. były jeszcze zbliżone do tych z roku 2018 (choć już słabsze), większy spadek masy przewożonych towarów miał miejsce w drugiej połowie ubiegłego roku.

Dla przewoźników ten wynik był tym boleśniejszy, że spodziewano się wzrostu zleceń przez rozkręcające się inwestycje infrastrukturalne i większe zapotrzebowanie na przewozy kruszyw.

Mało węgla i kruszyw

Wiele wskazuje, że sytuacja na rynku będzie coraz trudniejsza. Z jednej strony maleje popyt na kolejowe przewozy towarowe dla branży drogowej. Ale kurczą się także zamówienia od sektora energetycznego zamawiającego węgiel. W przewozy towarowe coraz mocniej uderza również spowolnienie gospodarcze, ograniczające m.in. transport rudy i wyrobów stalowych. Polscy przewoźnicy kolejowi mocno odczuli spadki zamówień za sprawą znacznego zredukowania produkcji stali w polskich, czeskich i słowackich hutach.

Aby odwrócić niekorzystną sytuację, przewoźnicy towarowi będą musieli szukać nowych rynków i oferować bardziej atrakcyjne, kompleksowe usługi. Nie będzie to łatwe, bo rozwój przewozów towarowych coraz bardziej utrudniać będą inwestycje w modernizację infrastruktury, spowalniające ruch pociągów. Liczba zamknięć modernizowanych odcinków stale rośnie, a ponieważ pierwszeństwo ma ruch pasażerski, przewoźnicy towarowi są coraz bardziej spychani na objazdy. Rosną przez to ich koszty, a także spóźnienia. Z danych UTK wynika, że w czwartym kwartale 2019 r. średnie opóźnienie składów przekraczało 10 godzin, a od października do grudnia ub. roku na 110 tys. uruchomionych pociągów towarowych aż 9,3 tys. zostało odwołanych. Gdyby nie brać pod uwagę przewozów międzynarodowych, wyniki byłyby jeszcze gorsze: średnie opóźnienie w ostatnich trzech miesiącach 2019 r. to 676 minut. Ponieważ właśnie zaczęła się kumulacja inwestycji na torach, problemy z punktualnością mogą w dalszym ciągu narastać.

Jak dotąd, kolej nie jest w stanie przedstawić konkurencyjnej oferty dla przewozów wymagających precyzji czasu, np. transportów dla przemysłu motoryzacyjnego czy intermodalu, bo jedzie długo i niepunktualnie.

Drogowa konkurencja

Na dodatek ten niekorzystny trend zbiega się z rosnącą atrakcyjnością transportu drogowego: jest sprawniejszy, szybszy i punktualny. Gdy w przewoźników kolejowych uderza modernizacja torów, firmy w transporcie drogowym mają do dyspozycji coraz większą liczbę szybkich dróg. W następnych dwóch latach, w których inwestycje na torach najbardziej się spiętrzą, zwiększając liczbę zamknięć i objazdów, ma być włączonych do ruchu 736 km nowych dróg ekspresowych i autostrad, co domknie najważniejsze drogowe szlaki w kraju. To okaże się dla transportu kolejowego największą konkurencją.

Sytuacji mogą nie poprawiać w sposób znaczący linie włączane do ruchu po zakończonych remontach torów. Przykładem jest trasa Warszawa–Poznań, którą po modernizacji wypełniły pociągi pasażerskie, natomiast towarowe dalej jeżdżą objazdami. Podobnie może być w przypadku pełnego uruchomienia remontowanej od dziesięciu lat linii pomiędzy Katowicami a Krakowem. Jest prawdopodobne, że zamiast obecnych kilku pociągów dziennie (licząc razem z osobowymi) będzie nią przejeżdżać kilka na godzinę. Tyle że pociągi towarowe zostaną skierowane na objazdy, gdyż osobowe nie mogłyby ich wyprzedzać – dla oszczędności zlikwidowano tam mijanki.

Rosnące ograniczenia w ruchu sprawiają ponadto, że kolej może się okazać za mało atrakcyjnym elementem tranzytowym dla Jedwabnego Szlaku. Spedytorzy szukają nowych rozwiązań, np. pociągów do Czech przez Turcję, połączeń kolejowo-promowych omijających Polskę przez Bałtyk czy intensyfikacji prac nad budową szerokiego toru do Wiednia.

Kłopoty z taborem

Na razie poprawia się tylko sytuacja w transporcie pasażerskim. Przybywa podróżnych i nic na razie nie wskazuje, by to się miało zmienić. W 2019 r. do pociągów wsiadło 335 mln osób, o przeszło 25 mln, tj. o ponad 8 proc., więcej niż rok wcześniej. Jak podał Urząd Transportu Kolejowego, był to najlepszy wynik od 2001 roku.

Ale i tu nie obejdzie się bez problemów. Ten wzrost podróżujących koleją będzie rzutował na jej potrzeby inwestycyjne. Jednym z najbardziej widocznych trendów będzie w krótkiej perspektywie modernizacja taboru. Kolej potrzebuje gigantycznych inwestycji w starzejące się pociągi. Z danych Urzędu Transportu Kolejowego wynika, że przewoźnicy musieliby kupić 1700 wagonów pasażerskich, prawie 900 elektrycznych zespołów trakcyjnych i 245 lokomotyw, żeby przed 2030 rokiem zastąpić tabor, którego wiek przekracza 40 lat. Zdaniem Jakuba Majewskiego, prezesa Fundacji ProKolej, finansowe potrzeby związane z odnowieniem taboru można ostrożnie szacować na 30 mld zł.

Jeśli jeszcze dwa lata temu 40-letnie wagony miały udział niewiele ponad 1-procent, to za pięć lat będą stanowić przeszło jedną trzecią. Natomiast za dziesięć lat będzie ich 80 proc. Podobnie z lokomotywami elektrycznymi: w 2018 r. tych 40-letnich było niecałe 5 proc. Ale w 2025 r. taki wiek przekroczy trzy czwarte lokomotyw, podobnie jak przeszło połowa elektrycznych zespołów trakcyjnych. Jak twierdzi Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego, lokomotywy, wagony i zespoły trakcyjne, które mają lub będą miały ponad 40 lat, powinny zostać zastąpione nowymi. Ich modernizacje i dostosowanie do nowych wymagań z zakresu bezpieczeństwa i komfortu podróży mogą nie być ekonomicznie opłacalne.

Zaporą może się okazać dla przewoźników brak unijnego dofinansowania. UE na tabor nie chce już dawać pieniędzy, stawiając na liberalizację rynku. Będzie to kłopot zwłaszcza przewoźników regionalnych, którzy dzięki dotacjom ograniczali wydatki o dwie trzecie.

Przewozy towarów koleją zaczynają coraz wyraźniej słabnąć. W 2019 r. przetransportowano ponad 236 mln ton ładunków, co w ujęciu rok do roku stanowi spadek o 13,9 mln ton (5,5 proc.). Ponad 40 proc. przewozów wykonało PKP Cargo. Choć wyniki za pierwsze i drugie półrocze 2019 r. były jeszcze zbliżone do tych z roku 2018 (choć już słabsze), większy spadek masy przewożonych towarów miał miejsce w drugiej połowie ubiegłego roku.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Może nie trzeba będzie zapłacić?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Materiał partnera
Siła kompleksowego wsparcia pracowników
Analizy Rzeczpospolitej
Cyfrowa rewolucja w procesach kadrowych
Analizy Rzeczpospolitej
Coraz więcej technologii i strategii
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Kompleksowe podejście kluczem do sukcesu