Zbigniew Stonoga, który zasłynął ujawnieniem "afery taśmowej", był gościem programu "Skandaliści" w PolsatNews.
Stwierdził w nim, że akta afery otrzymał od Jacka Kurskiego 7 czerwca 2015 roku oraz że taki "deal" między PiS a nim był wynikiem deklaracji, że poprze on w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudę. "Gentlemańska umowa", którą zaproponował mu Adam Kwiatkowski, obecnie szef gabinetu politycznego prezydenta, miała skutkować "ułaskawieniem poprzez zatarcie skazań".
Stonoga oświadczył, że świadomie zgodził się, "by go kupiono". Powiedział, że była to akcja, która odbyła się wspólnie i w porozumieniu z Prawem i Sprawiedliwością, a akta afery taśmowej, w wyniku której z funkcji zrezygnował m.in. ówczesny marszałek Sejmu Radosław Sikorski, otrzymał od Jacka Kurskiego, obecnego szefa TVP, który skontaktował się ze "znaną byłą posłanką Samoobrony".
Stonoga ddał też, że czeka na wybory samorządowe, bo wówczas pokaże "szerokiej publiczności, kto to Kaczyński". - To jest moje marzenie, ja czekam na te wybory. (...) W Polsce tak ciepło jeszcze nie było. (...) Będzie gorąco - mówił.
Pytany o to, czy ma dowody na swoje twierdzenia, Stonoga odparł: