Jak poinformowała Prokuratura Krajowa Sąd Okręgowy podzielił argumentację prokuratora i uznał, że oskarżona dopuściła się przestępstwa z art. 229 par. 3 kodeksu karnego (łapownictwo), a nie jak przyjął Sąd I instancji usiłowania tego czynu.
Oprócz kary pozbawienia wolności bez zawieszenia i zakazu wykonywania zawodu adwokata Sąd utrzymał orzeczoną przez Sąd I instancji grzywnę w wysokości 17 tys. 500 zł.
Anna D. była oskarżona o to, że w 2016 roku dwukrotnie złożyła obietnicę wręczenia asystentce prokuratorskiej z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu korzyści majątkowej w postaci 200 tys. zł lub pokrycia kosztów zakupu lokalu mieszkalnego. W zamian chciała uzyskać informacje dotyczące śledztwa w sprawie Romualda Ś. uznawanego niegdyś za jednego z najbogatszych Polaków.
Jak informuje "Gazeta Wrocławska" obie panie spotkały się w listopadzie 2016 roku (asystentka była koleżanką ze studiów Anny D. Wtedy też miała paść oferta łapówki za informację o tym, kiedy Romuald Ś. zostanie zatrzymany.
Gazeta przypomina, że Ś. został zatrzymany na początku grudnia 2016 roku. Jest oskarżony o kierowanie grupą przestępczą i oszustwa na kwotę prawie 80 mln zł. Rzecz dotyczy działalności stworzonej przez niego medycznej spółki Polskie Centrum Zdrowia (PCZ).