Rejestrowane w Polsce samochody ciężarowe czekają w kolejce na powrocie przeszło 5 dni. – Od grudnia 2023 roku można było wrócić do Polski przez przejście w Dołhobyczowie, które nie było objęte ukraińską elektroniczną kolejką. Wtedy moje samochody czekały w najgorszym wypadku niecałą dobę. Jednak kilka miesięcy temu Ukraina zlikwidowała tę możliwość i stoimy jak na pozostałych terminalach – denerwuje się przewoźnik z Lubelskiego.
Kolejka jako narzędzie polityczne
Wskazuje, że w Dołhobyczowie na 2769 ciężarówek zgłoszonych we wrześniu do wyjazdu z Ukrainy przez to przejście, 1087 anulowało przyjazd. W Hrebennem w kolejce były zapisane 1653 ciężarówki, zaś anulowano 1035. W Korczowej na 2318 zapisanych anulowano 1323 i podobnie w Dorohusku: na 7740 zapisanych anulowano 4613. – Ponad 90 proc. z nich to samochody ukraińskie i większość to puste zestawy – szacuje przewoźnik.
Czytaj więcej
Rośnie napięcie między Litwą i Białorusią. Po zamknięciu przez Wilno granicy, Mińsk ograniczył li...
Polska domaga się od dłuższego czasu zaprzestania tych praktyk. Na początku sierpnia wiceminister rozwoju wspólnot i terytoriów Ukrainy Serhij Derkacz obiecywał ukrócić je. Administracja rządowa przygotowała regulacje, w myśl których dwukrotne z rzędu w ciągu ostatnich 30 dni anulowanie miejsca w kolejce przez użytkownika dzień przed przekroczeniem miało skutkować 14-dniowym ograniczeniem rejestracji ciężarówki w kolejce.
Przepisy jednak nie weszły w życie. Polscy przewoźnicy uważają, że nie jest to przypadek i w ten sposób Kijów naciska, aby Warszawa zniosła zakaz wwozu ukraińskich produktów spożywczych. – Domagam się normalnych warunków pracy, tymczasem problem nasila się – alarmuje przedsiębiorca.