Reklama

Uczniowie już nie unikają WF-u. Chcą być jak Lewandowscy?

Dziś masowych zwolnień z WF-u już nie ma, a i wuefiści, którzy rzucają uczniom piłkę i mówią „róbta, co chceta”, to gatunek na wymarciu – czytamy w onet.pl

Aktualizacja: 14.10.2018 10:32 Publikacja: 14.10.2018 00:03

Uczniowie już nie unikają WF-u. Chcą być jak Lewandowscy?

Foto: Photographer:Sergey Novikov (Ser

Jeszcze niedawno raporty Najwyższej Izby Kontroli na temat wychowania fizycznego w polskich szkołach były zatrważające. 7 lat temu nie ćwiczyło na lekcjach wychowania fizycznego około 18 procent uczniów, w gimnazjach – 25, a w szkołach ponadgimnazjalnych – aż 30.

Ostatnie obserwacje nauczycieli WF-u, jak pisze Onet,  prowadzą do innych wniosków. Jak czytamy w serwisie, polska młodzież przestaje unikać ćwiczeń na lekcjach wychowania fizycznego. Ich idolami stali się Ewa Chodakowska, Anna i Robert Lewandowscy, którzy promują ruch i zdrowy tryb życia.

– Kiedyś rzeczywiście dzieci przynosiły lekarskie zwolnienie z zajęć i nikt nie wnikał, dlaczego je wystawiono – przyznała w rozmowie z onet.pl Katarzyna Gietner, nauczycielka WF-u w I LO we Wrocławiu. – Dziś sytuacja radykalnie się zmieniła. Teraz kontaktujemy się lekarzem rodzinnym i dowiadujemy konkretów: z jakich ćwiczeń uczeń musi być zwolniony? I prosimy o wskazówki: jakie ćwiczenia są dla niego zalecane? Indywidualizujemy ćwiczenia, dostosowujemy do potrzeb.

– Jeśli zdarzają się jeszcze tacy nauczyciele, którzy rzucają piłkę i mówią uczniom „róbta co chceta”, to są oni na wymarciu. Jestem zaangażowana w działalność Wrocławskiej Sieci Przedszkoli i Szkół Promujących Zdrowie oraz – z kolegami i koleżankami po fachu - w projekty Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Staramy się, aby we Wrocławiu powstawały siłownie pod chmurką, lepsze boiska, podwórka z przyrządami do ćwiczeń.

Urszula Pawlak, która uczy wychowania fizycznego od 30 lat, również przyznaje, że plaga zaświadczeń lekarskich zwalniających dzieci i młodzież z ćwiczeń w szkołach, maleje.

Reklama
Reklama

– Wynika to również z tego, że wynoszą coraz lepsze wzorce z domu – twierdzi Pawlak. – Są wychowywani przez nowe, świadome pokolenie. Młodzi rodzice przywiązują dużą wagę do aktywności fizycznej: razem z dziećmi biegają, chodzą po górach, jeżdżą na wycieczki rowerowe.

Oczywiście nie zawsze jest idealnie. Często mamy i ojcowie są wobec dzieci nadmiernie opiekuńczy. Potwierdza to Gabriel Makucha, nauczyciel wychowania fizycznego z 30-letnim stażem.

– Dobrze byłoby, żeby niektórzy rodzice nie drżeli na każdym kroku, że ich dziecko się przeziębi po zajęciach na szkolnym boisku. Apeluję do nich zawsze, żeby nam nie przeszkadzali w naszej pracy z uczniami – zaznacza nauczyciel.

Nauczyciele zauważają, że wśród młodych ludzi panuje wręcz moda na wysportowaną sylwetkę ciała.

– Na początku lat 2000 było bardzo dużo anorektyczek. Dziś to pojedyncze przypadki, choć zdarza się, że dziewczęta i chłopcy wpadają w pułapkę diet. Naszą rolą jest uświadamianie ich, że dieta cud nie istnieje, i że prawidłowe, zbilansowane odżywianie jest najcenniejsze – tłumaczy Katarzyna Gietner.

Nauczycielka zauważa, że dla dziewcząt autorytetami są Anna Lewandowska i Ewa Chodakowska. – Wzorują się nich – podkreśla. –  Inna sprawa, że musimy im tłumaczyć: te ćwiczenia, które one pokazują są wspaniałe. Ale trzeba je żmudnie powtarzać i nie wolno denerwować się, że efektów nie widać od razu.

Reklama
Reklama

Urszulę Pawlak z kolei cieszy fakt, że nowe pokolenie wuefistów to świetnie przygotowana do zawodu nauczycielskiego grupa.

–  Oni propagują nowe dyscypliny sportu, popularne wśród dzieciaków: wszystkie ćwiczenia typu fitness, aerobiki, ćwiczenia z rozmaitymi przyrządami, jak na przykład „fitpiłki”.

Wuefiści zdają sobie sprawę, że z kondycją polskiej młodzieży nie jest idealnie. Że duży jej procent cierpi na nadwagę, nieodpowiednio się odżywia śmieciowym jedzeniem: czipsami, burgerami, słodyczami, gazowanymi napojami.

Jeszcze innym z problemów, jakie niesie rozwój cywilizacyjny, jest smartfonowa plaga.

– Borykamy się z tym. Młodzież praktycznie nie funkcjonuje bez telefonów komórkowych, nie wyjmuje ich z rąk. Młodzi ludzie non stop się pochylają nad ekranikiem. Przypuszczam, że za 5 lat, już jako dorosłe osoby, będą zmuszeni do rehabilitacji, bo ich kręgosłupy w odcinku szyjnym będą chorobowo zmienione. Od koleżanek po fachu wiem również, że uzależnione są już dzieci w przedszkolach. Wyposażone w smartfony, z którymi się nie rozstają, zaczynają bać się realnego świata – martwi się Katarzyna Gietner.

Nauczyciele zdają sobie sprawę, że czeka ich ogromne i odpowiedzialne zadanie edukacyjne. A Urszula Pawlak dodaje na koniec.

Reklama
Reklama

–  Trzeba pamiętać, że żadna inna lekcja, jak właśnie WF-u, nie uczy pracy zespołowej. Korporacje, w których kiedyś będą pracować dzisiejsze nastolatki, zwracają coraz większą uwagę na to, żeby umieć funkcjonować w grupie i byli sprawni fizycznie. 

 

Zdrowie
Różnorodność, jakość, technologia – przepis Futuremed na skuteczną telemedycynę
Zdrowie
Programy wczesnego wykrywania raka płuca to szansa dla chorych
Zdrowie
Nowe wytyczne dla pacjentów onkologicznych. Ważny apel do osób palących papierosy
Zdrowie
Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży wkracza do polityki cyfrowej UE
Zdrowie
Wyzwania dla zdrowia publicznego
Reklama
Reklama