Możemy całkowicie wyeliminować Wirusowe Zapalenie Wątroby typu C

Po raz pierwszy dzięki nowoczesnym terapiom możemy całkowicie wyeliminować Wirusowe Zapalenie Wątroby typu C. Będzie to prawdopodobnie pierwsza zakaźna choroba przewlekła w historii medycyny, która może całkowicie zniknąć. Wraz z nią zniknąć też może wywoływany przez wirusa – rak wątrobowokomórkowy - pisze Piotr Górski.

Publikacja: 12.01.2015 16:48

Zakażenie wirusem WZW C ?przez długi czas nie daje żadnych objawów

Zakażenie wirusem WZW C ?przez długi czas nie daje żadnych objawów

Foto: AFP

Amerykański Urząd ds Rejestracji Leków FDA zarejestrował pod koniec ubiegłego roku kolejne nowoczesne leki do leczenia WZW C. Tymczasem skuteczne leki w tym schorzeniu są już w Polsce dostępne i wciąż czekają na decyzje refundacyjne. Czy taki los spotka także nowe pojawiające się terapie?

W czasie konferencji „Innowacje w leczeniu HCV – ocena dostępności w Polsce" — wybitni polscy zakaźnicy nie pozostawili na resorcie zdrowia suchej nitki. Wyrazili swoje obawy i wątpliwości co do działań konsultanta krajowego i decyzji związanych z leczeniem WZW C.

- W przypadku wirusowego zapalenia wątroby typu C mamy do czynienia z chorobą przewlekłą i bezobjawową, która prowadzi do niewydolności wątroby i odpowiada za większość nowotworów tego organu. Trudno więc zrozumieć jakim cudem w ostatnich tygodniach w dziwny sposób zniknęły w z katalogu badań jakie w ramach pakietu onkologicznego mogą przepisywać lekarze rodzinni, niezwykle powiązane z zagrożeniem onkologicznym badania na obecność antyciał HCV. To skandal — oburza się prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego i kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku,

Z listy badań jakie w ramach pakietu onkologicznego mogą przepisywać lekarze POZ zniknęły badania na obecność wirusa odpowiedzialnego za powstawanie WZW C – podstawowej przyczyny powstawania nowotworów wątroby.

Dzisiaj koszt jednego badania to wydatek około 30 złotych. Przy zwiększeniu ilości osób badanych koszt ten może obniżyć się nawet trzykrotnie, co oznacza, że za 10 milionów złotych można rocznie badać około 1 miliona osób.

Zwiększając w ten sposób liczbę zdiagnozowanych zakażonych HCV, mając na względzie skuteczną walkę z WZW C należałoby zwiększyć również liczbę terapii. Szacuje się, że koszty leczenia wzrosłyby wtedy prawdopodobnie dwukrotnie, ale następnie w szybkim tempie zmalałyby ze względu na obniżającą się liczbę nowych przypadków. Warto pamiętać, że już w tej chwili wszystkie koszty związane z leczeniem WZW C w Polsce są ogromne i wynoszą ok 800 milionów złotych rocznie. Wliczamy w to koszt leczenia w ramach obowiązującego programu lekowego, hospitalizacje, transplantacje wątroby oraz tzw. koszty pośrednie w skład których wchodzą: koszty zwolnień lekarskich, rent, koszty utraconej produktywności — tłumaczy dr Krzysztof Łanda prezes Fundacji Watch Health Care.

Do końca lat osiemdziesiątych lekarze nie mieli pojęcia o występowaniu wirusa HCV. Odkryto go bowiem dopiero w 1989 roku i w ciągu czterech lat wprowadzono testy. Prof. Anna Boroń-Kaczmarska ze Szpitala Specjalistycznego Nr 1 w Bytomiu tłumaczy, że za większość zakażeń odpowiadają drobne zabiegi medyczne. Często do zakażeń dochodzi w czasie np. badań endoskopowych. Swoje żniwo WZW C zbiera także w salonach medycyny estetycznej, gabinetach stomatologicznych, salonach tatuażu. Wciąż jeszcze ze zmianą jednorazowych rękawiczek na bakier jest personel medyczny. Większość dziś zakażonych to ofiary systemu opieki zdrowotnej, bo do zakażenia doszło podczas zabiegów medycznych. Tylko w około 15 proc. przypadków nie udało się ustalić, jak do zakażenia doszło.

Zakażenie wirusem typu C ma bowiem przebieg odmienny od innych zakażeń. Nie rozpoznajemy praktycznie fazy ostrej, a co za tym idzie nie potrafimy precyzyjnie określić momentu zakażenia. Rozwój fazy przewlekłej WZW C określa się na kilkadziesiąt lat. Objawy pojawiają się najczęściej po 20-30 latach od zakażenia.

W Polsce mamy sporo chorych w starszym wieku co oznacza, że zakazili się wiele lat temu w czasie kontaktów ze służbą zdrowia. — Stąd wynika nasza moralna odpowiedzialność za konieczność ich skutecznego leczenia — mówi prof. Waldemar Halota z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

- Niestety po stronie Ministerstwa nie mamy do rozmów żadnego partnera. Resort zdaje się nie przyznawać do ponoszenia tej współodpowiedzialności — dodaje prof. R. Flisiak.

Wzrost zakażeń w krajach europejskich przebiega całkiem inaczej niż w Polsce. Dobrym przykładem jest Francja gdzie na krzywej wzrostu mamy dwa garby – „starych" chorych, później przerwę i nowy wzrost związany z olbrzymią falą zasiedlających Francję imigrantów z krajów rozwijających się, które stanowią dla Europy rezerwuar epidemii. W Polsce krzywa zachorowań rośnie niestety harmonijnie.

Według ostrożnych szacunków w Polsce czynnych zakażonych HCV jest ponad 200 tys. osób. Większość nie wie o swojej chorobie. Leczeniu od początku epidemii poddanych zostało zaledwie ok. 30 tysięcy z nich. Obecnie rocznie wykonywanych jest pomiędzy 3, a 3,5 tys. terapii.

Prof. Flisiak nie pozostawia na kierownictwie Ministerstwa Zdrowia i politykach suchej nitki także i z innego powodu. — Mamy najniższy wskaźnik procentowy PKB przeznaczanego na służbę zdrowia w Europie. Osiągnęliśmy dno. Możemy porównywać się co najwyżej do Rumunii i Bułgarii - mówi polski specjalsta. - Poziom finansowania w krajach zachodnich jest dla nas nieosiągalny od zawsze, ale i nasi sąsiedzi tacy jak Czechy, Słowacja, Węgry, Łotwa, czy Estonia również już od jakiegoś czasu mogą być dla nas wzorcem.

Lekarz który decyduje się kierować resortem zdrowia przy tak dramatycznie niskich nakładach na służbę zdrowia jak dziś — sprzeniewierza się Przysiędze Hipokratesa — uważ profesor Flisiak, Prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego, — Nakłady na służbę zdrowia powinny wzrosnąć natychmiast o co najmniej 50 proc.

Profesor R. Flisiak podał też dane dotyczące kwot wydawanych na leczenie WZW C w poszczególnych krajach europejskich. W Polsce na terapie pWZW C wydajemy zaledwie 1,4 euro na osobę, Niemcy czy Francja mający trzykrotnie większe PKB wydają dziesięciokrotnie więcej. Mniej od nas wydaje tylko Bułgaria, a więcej nawet Rumunia która z PKB mniejszym od Polski o połowę wydaje 2,1 euro.

Nic dziwnego, że sytuacja jest tak tragiczna — grzmi ekspert — skoro mamy według OECD najniższe wydatki w UE na służbę zdrowia oraz najniższą liczbę lekarzy, która co gorsza sukcesywnie spada, a nie rośnie.

Dramatyczna sytuacja pacjentów z WZW C jest pochodną skandalicznie niskich wydatków na służbę zdrowia w Polsce i obniżającej się stale liczby lekarzy.

Dotychczasowe terapie pozwalały osiągać skuteczność leczenia na poziomie ok. 50 proc.. Nowe terapie są skuteczne niemal w 100 proc. Już po kilkunastu tygodniach całkowicie eliminują wirusa z organizmu, nie mają przy tym praktycznie działań niepożądanych.

W tej chwili mamy w Polsce zarejestrowanych pięć leków nowej generacji. Niestety obowiązujący program lekowy nie uwzględnia najskuteczniejszych z nich, a stosowanie dwóch starszych, mniej skutecznych i obarczonych większą liczbą działań niepożądanych, ogranicza do wąskiej grupy pacjentów, którzy nie odpowiedzieli na standardową terapię i mają mocno zwłókniałą wątrobę.

Tymczasem według Polskiej Grupy Ekspertów HCV leczeniem powinni być objęci wszyscy zakażeni wirusem, niezależnie od stopnia zwłóknienia wątroby i obecności schorzeń współistniejących. Zarejestrowana przez FDA terapia byłaby idealna dla polskich pacjentów z HCV, ponieważ jest ona szczególnie skuteczna w przypadku genotypu wirusa 1B, którym jest zakażonych 80 proc. osób. z WZW C w Polsce.

Wiele krajów świata zaczęło już korzystać z nowych terapii. Nawet w Egipcie targanym rewolucyjnymi zmianami, pomimo kryzysu, chorzy leczeni są już wszystkimi dostępnymi na świecie terapiami. Podobnie w USA, gdzie transplantolodzy wieszczą niedaleki koniec ery przeszczepów wątroby.

W Europie większość krajów też już wprowadziło leczenie nowoczesnymi lekami. W chwili obecnej tylko Polska, Rumunia i Bułgaria leczy pWZW C starymi metodami. Dlatego specjaliści apelują o Narodowy Program Badań i Leczenia osób z WZW C. Chodzi o kompleksowe przebadanie wszystkich osób z podwyższonych grup ryzyka. Jeśli zrobimy to w sposób planowy, przy zastosowaniu nowoczesnych terapii, możemy do 2030 roku zmniejszyć liczbę zakażonych z 200 do 20 tysięcy.

W Polsce dostępne są już leki zarejestrowane w UE w roku 2014, ich skuteczność, bezpieczeństwo i łatwość stosowania przewyższają znacznie stosowane w naszym kraju standardy. Wciąż jednak Ministerstwo Zdrowia nie decyduje się na ich wprowadzenie do leczenia. Może czeka na wprowadzenie do gry kolejnego gracza, licząc na łatwiejsze negocjacje kosztu terapii? Mamy więc do czynienia prawdopodobnie z grą na czas. Tego czasu nie mają jednak pacjenci z WZW C.

Piotr Górski

Zdrowie
Potrzebujesz dofinansowania do protezy lub rehabilitacji? Fundacja Poland Business Run szuka beneficjentów!
Zdrowie
Pilotażowy program tabletki „dzień po” w aptekach bez spektakularnych efektów
Zdrowie
Czy grozi nam medyczny blackout?
Zdrowie
Badanie CeZ: Z narzędzi AI korzysta niecałe 5 proc. podmiotów leczniczych w Polsce
Zdrowie
Paweł Walicki, CMP: Profilaktyka powinna znaleźć się w gestii lekarza rodzinnego