Minęły trzy lata od zapoczątkowanej w 2012 r. rewolucji na rynku leków, którą spowodowała ustawa refundacyjna. Szacuje się, że przez ten czas NFZ mógł zaoszczędzić na lekach nawet 4 mld zł. Najpierw w 2012 r. nie wydał na dopłaty dla chorych 1,8 mld zł, 2013 r. skończył również z oszczędnością w kwocie 1,3 mld zł. Są to wyliczenia z raportu oceniającego skutki ustawy refundacyjnej, który przygotowała kancelaria Domański Zakrzewski Palinka (DZP) i Związek Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.
Luka w budżecie
Firma IMS Helath szacuje zaś, że w zakończonym właśnie w 2014 r. budżecie Funduszu zostało też ok. 1 mld zł przeznaczonego na leki, bo na koniec listopada Fundusz wydał 85 proc. z 11 mld przeznaczonych łącznie na refundację.
Z raportu INFARMY i kancelarii DZP wynika, że skutki ustawy refundacyjnej najbardziej odczuli diabetycy, astmatycy i osoby potrzebujące leków przeciwzakrzepowych. W przypadku cukrzycy dopłaty NFZ do leków potrzebnych tej grupie chorych zmniejszyły się w 2013 r. o 21 proc. w porównaniu z 2011 r., czyli w momencie, kiedy jeszcze nie obowiązywała ustawa refundacyjna. Wydatki NFZ spadły w dużej mierze przez to, że wcześniej wiele insulin było dostępnych w promocji. Gdy te ukróciła ustawa refundacyjna, pacjenci zaczęli mniej tych insulin wykupywać.
Druga strona medalu jest taka, że ceny leków przez ostatnie trzy lata wprawdzie malały, ale pacjenci mogli tego nie odczuwać. Minister zdrowia bowiem, wprowadzając medykamenty na listy refundacyjne, zbił ich ceny, negocjując z firmami farmaceutycznymi. Ale dzięki temu to NFZ mógł chorym dopłacić do leku mniej, reszta ceny do zapłacenia przez pacjenta wcale się nie zmniejszała.
– To jest sprytny mechanizm tej ustawy. Ceny leków wprawdzie maleją, ale beneficjentem tego nie są pacjenci, tylko budżet państwa, który dzięki niemu wyciska z systemu refundacji ostatnie istniejące rezerwy i generuje z każdym obrotem tego koła coraz wyższe oszczędności – mówi Ewa Borek, prezes fundacji My Pacjenci. Zaznacza, że decyzje o niekorzystnych dla pacjentów zwyżkach odpłatności za leki zapadają w ministerialnej Komisji Ekonomicznej, w której nikt nie dba o interes pacjentów i nie podejmuje decyzji zmierzających do zmniejszenia dopłat do leków.