Reklama

Dopłaty ograniczone

Na refundację nowoczesnych leków czekają osoby z chorobami rzadkimi. Zamiast na dopłaty dla nich NFZ przeznaczy pieniądze na pakiet onkologiczny.

Aktualizacja: 02.02.2015 21:58 Publikacja: 02.02.2015 21:00

Dopłaty ograniczone

Foto: Rzeczpospolita/ Paweł Gałka

Minęły trzy lata od zapoczątkowanej w 2012 r. rewolucji na rynku leków, którą spowodowała ustawa refundacyjna. Szacuje się, że przez ten czas NFZ mógł zaoszczędzić na lekach nawet 4 mld zł. Najpierw w 2012 r. nie wydał na dopłaty dla chorych 1,8 mld zł, 2013 r. skończył również z oszczędnością w kwocie 1,3 mld zł. Są to wyliczenia z raportu oceniającego skutki ustawy refundacyjnej, który przygotowała kancelaria Domański Zakrzewski Palinka (DZP) i Związek Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.

Luka w budżecie

Firma IMS Helath szacuje zaś, że w zakończonym właśnie w 2014 r. budżecie Funduszu zostało też ok. 1 mld zł przeznaczonego na leki, bo na koniec listopada Fundusz wydał 85 proc. z 11 mld przeznaczonych łącznie na refundację.

Z raportu INFARMY i kancelarii DZP wynika, że skutki ustawy refundacyjnej najbardziej odczuli diabetycy, astmatycy i osoby potrzebujące leków przeciwzakrzepowych. W przypadku cukrzycy dopłaty NFZ do leków potrzebnych tej grupie chorych zmniejszyły się w 2013 r. o 21 proc. w porównaniu z 2011 r., czyli w momencie, kiedy jeszcze nie obowiązywała ustawa refundacyjna. Wydatki NFZ spadły w dużej mierze przez to, że wcześniej wiele insulin było dostępnych w promocji. Gdy te ukróciła ustawa refundacyjna, pacjenci zaczęli mniej tych insulin wykupywać.

Druga strona medalu jest taka, że ceny leków przez ostatnie trzy lata wprawdzie malały, ale pacjenci mogli tego nie odczuwać. Minister zdrowia bowiem, wprowadzając medykamenty na listy refundacyjne, zbił ich ceny, negocjując z firmami farmaceutycznymi. Ale dzięki temu to NFZ mógł chorym dopłacić do leku mniej, reszta ceny do zapłacenia przez pacjenta wcale się nie zmniejszała.

– To jest sprytny mechanizm tej ustawy. Ceny leków wprawdzie maleją, ale beneficjentem tego nie są pacjenci, tylko budżet państwa, który dzięki niemu wyciska z systemu refundacji ostatnie istniejące rezerwy i generuje z każdym obrotem tego koła coraz wyższe oszczędności – mówi Ewa Borek, prezes fundacji My Pacjenci. Zaznacza, że decyzje o niekorzystnych dla pacjentów zwyżkach odpłatności za leki zapadają w ministerialnej Komisji Ekonomicznej, w której nikt nie dba o interes pacjentów i nie podejmuje decyzji zmierzających do zmniejszenia dopłat do leków.

Reklama
Reklama

Inną sprawa jest, że NFZ dopłaca mniej do leków, bo w gabinetach lekarskich chorzy otrzymują mniej recept refundowanych. Z raportu INFARMY i DZP wynika bowiem, że o ile jeszcze w 2011 r. chorzy wykupili tylko 5 proc. leków refundowanych bez dopłaty, o tyle w 2014 r. było to już prawie 11 proc.

– System ordynacji lekarskiej jest bardzo skomplikowany. Lekarze mają często trudności z określeniem, czy choremu przysługuje 30 proc. refundacji czy 50 proc., czy też może ryczałt. Dlatego zdarza się, że z obawy przed pomyłką i sankcjami ze strony NFZ wolą wypisać medykamenty na 100 proc. – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Zaznacza, że lekarz jest od leczenia, a nie od myślenia, jaka dopłata przysługuje choremu. – Tym powinien się zająć aptekarz – dodaje Hamankiewicz.

Wynagrodzenia

Oszczędności Funduszu w kwocie prawie 4 mld zł w założeniu miały iść na refundację innowacyjnych leków. Minister miał je stopniowo wprowadzać na listy. Z raportu wynika, że do połowy czerwca 2014 r. na listy refundacyjne minister wprowadził 47 nowych cząsteczek. Większość jednak nie jest dostępna dla chorych kupujących leki w aptekach, ale dla tych przebywających w szpitalu lub cierpiących na choroby przewlekłe. – W refundacji aptecznej nadal poszkodowani są cukrzycy, którzy czekają na leki inkretynowe, niepowodujące tycia. Bardzo ograniczony dostęp do nowoczesnych leków mają też osoby z chorobami Parkinsona czy Newtona Peaka. Jedno, co resortowi się udało, to wprowadzenie do refundacji innowacyjnego leku Gilenya dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym – mówi adwokat Bartłomiej Kuchta.

Oszczędności z refundacji za 2014 r. pójdą na inny cel. Na wynagrodzenia dla lekarzy. Najpierw trafią jednak do funduszu zapasowego NFZ. Minister zdrowia w związku z realizacją pakietu onkologicznego obiecał bowiem lekarzom w tym roku 1,1 mld zł więcej. A jako że nie było skąd wziąć tych pieniędzy, znalazły się w funduszu zapasowym.

Zdrowie
Co z planami naprawczymi w zadłużonych szpitalach? „Mamy marazm”
Zdrowie
Janusz Cieszyński: Podniósłbym sobie składkę zdrowotną
Zdrowie
Śmierć po cesarce. Ministerstwo zapowiada kontrole oddziałów ginekologiczno-położniczych
Zdrowie
Janusz Cieszyński o finansowaniu ochrony zdrowia. Hamulec akcyzowy, przegląd składki zdrowotnej i rolnicy z Marszałkowskiej
Zdrowie
Poznański szpital zaprzecza informacjom o ograniczaniu dostępu do świadczeń. „To są fake newsy”
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama