Jak wskazuje pismo działanie prokurator może nosić znamiona przewinienia dyscyplinarnego polegającego na uchybieniu godności urzędu poprzez pomawianie Prokuratora Generalnego o bezprawnego upublicznienie treści wyjaśnień i zeznań Marcina W. i o zamiar ukrycia faktów istotnych dla ich oceny oraz poprzez pomawianie prokuratorów prowadzących ww. czynności o brak profesjonalizmu i intencjonalne zaniechania w podejmowaniu decyzji procesowych w tej sprawie.
Wobec powyższego prokurator Wrzosek ma 16 listopada zjawić się w biurze zastępcy celem złożenia wyjaśnień.
Sam "pomówiony" zapytany o to czy faktycznie czuje się tak w związku z wypowiedziami prokurator odpowiedział - nie zajmuje się takimi drobiazgami. - Prokuratura jest instytucją składającą się z sześciu, czy więcej, tysięcy ludzi, które podejmują rozmaite działania. Sądzi pan, że takie drobiazgi są ze mną konsultowane? Czym jak czym, ale ostatnią rzeczą jest, abym zajmował się takimi sprawami - dodał.
Przekazał również, że pierwszy raz słyszy zarzut przekroczenia uprawnień w momencie upublicznienia zeznań Marcina W. - To pokazuje tylko i wyłącznie marne kompetencje pani prokurator, ponieważ jest podstawa prawna, za którą byłem tu, w Sejmie, atakowany, że tego rodzaju uprawnienie prokuratorowi generalnemu nowa ustawa stworzyła.
W ocenie Zbigniewa Ziobry działał on zgodnie z prawem, powołał się przy tym na reformę ustawy o prokuraturze z 2017 roku, podkreślił również, że za upublicznieniem zeznań przemawiał interes publiczny wymiaru sprawiedliwości.