Rosyjscy artyści estradowi podwoili honoraria za występy na firmowych spotkaniach. Liderzy rynku rosyjskiej chałtury Grigorij Leps i Filipa Kirkorowa biorą po 100 tys euro za występ; podobnie Leonid Agutin, który podniósł stawkę z 35 tys. euro do 100 tys. euro. Tańszy jest Dima Bilan - jego cena wzrosła z 25 tys. euro do 50 tys. euro, podała gazeta Izwiestia.

Kosmiczne ceny chałtury nie zniechęcają koncernów do zapraszania artystów z najwyższej półki. Piosenkarz i poeta Leonid Agutin (47 lat) daje po dziesięć występów w miesiącu na firmowych spotkaniach. Spadł natomiast popyt na występy młodych artystów, choć w ich przypadku ceny spadły do 25-100 tys rubli (6200 zł ) za występ.

Od początku tego roku i pogłębienia kryzysu w rosyjskiej gospodarce wzrosło natomiast zapotrzebowanie na zagranicznych wykonawców, bawiących wielkie rosyjskie firmy. Do Rosji często zagląda w tym roku Boney M, Bad Boys Blue i inni. Są bardzo konkurencyjny w stosunku do rodzimych pieśniarzy. Ich honoraria to 25-30 tys. euro. Do tego mają dużo niższe wymagania od miejscowych.

- Są tańsi w obsłudze. Podróżują klasą ekonomiczną, nie wymagają salonów biznesowych na lotniskach i nie przywożą ze sobą armii pomocników - wyliczają w agencji Attack Concerts specjalizującej się w organizowaniu rozrywki dla firm.

Kryzys zmusił też organizatorów koncertów masowych w Rosji do zmiany strategii. Teraz kontraktują tańszych artystów z krajów WNP zamiast zagranicznych gwiazd. W 2013 r w Moskwie było 18 koncertów tzw. mega gwiazd; w tym roku będzie tego o połowę mniej, do tego bilety podrożały o 20 proc. w ciągu pół roku.