Jednostka marynarki wojennej Australii dotarła do miasta Mallacoota, gdzie od początku roku mieszkańcy czekali na pomoc. Ze swoich domów uciekali całymi rodzinami, biorąc na pokład zwierzęta i najcenniejsze przedmioty.

Akcję wspierały samoloty wojskowe. Zapasy z pomocą zrzucano w miejsca, gdzie nie dotarł jeszcze ogień.

Do tej pory zginęło co najmniej 20 osób, kilkadziesiąt uważa się za zaginione. Spłonęło niemal 500 domów. Trwający od miesiąca pożar buszu strawił obszar o wielkości dwukrotnie większej niż powierzchnia Belgii.

W związku z zapowiadanym na sobotę wzrostem temperatury powyżej 40 stopni Celsjusza, w wielu częściach kraju ogłoszono stan wyjątkowy