Byłam w jednym z niedzielnych programów publicystycznych. Obserwowałam, jak minister Andrzeja Dudy, pan Andrzej Dera, wsłuchiwał się i chciał spijać z ust Andrzeja Dudy wiedzę, skąd te pieniądze mają pochodzić. Niestety, skończył się program, a minister nadal nie wiedział i był tym mocno podenerwowany. Nie wie tego ani premier Morawiecki, ani tym bardziej prezydent Duda, a już najmniej minister Łukasz Szumowski. Tych pieniędzy nie ma i jedyną szansą na środki dla funduszu medycznego jest posłuchać PO i przyjąć naszą gotową ustawę, która daje 2 miliardy do NFZ. Po co kolejny fundusz, kolejny zarząd? Mamy NFZ, dajmy mu pieniądze.
Czy uważa pani, że ten ruch z powołaniem funduszu będzie dla Polaków przekonujący?
Nie liczyłabym na taką naiwność Polaków. Polacy już dużo słyszeli o funduszu solidarnościowym, który miał być dedykowany osobom z niepełnosprawnościami, te osoby zostały oszukane, a fundusz przerobiony, w końcu okazuje się, że będą tam płynąć środki z innego funduszu, żeby wypłacać przed wyborami dodatkowe świadczenia emerytom.
Koalicja Obywatelska będzie monitorować, jak działa ta ustawa?
Tak, powołamy zespół „Patrz na ręce władzy", ponieważ już widzimy, że rząd przez spółkę krzak zarejestrowaną na Cyprze, gdzie udziały ma radny PiS, doradca prezydenta z Rady Gospodarczej, zamówił testy za 3,5 miliona z wolnej ręki. To jest w ogóle niezgodne z prawem o zamówieniach publicznych, specustawa jeszcze nie działała.
Czy kampania sama w sobie się zmieni?