- Symbolem tej pogardy jest palec poseł Lichockiej - powiedział Biedroń. - Wszyscy jesteśmy przygnębieni rządami tej władzy.
- Wybierzcie nas, a nie będziemy klękali przed biskupami - mówił kandydat Lewicy. - Nasza nadzieja jest silniejsza niż strach. Nikt nas nie zatrzyma.
- Możemy żyć godnie, mówił Biedroń przytaczając przykład emerytki w Leszna, która ma emeryturę wysokości 800 złotych i musi korzystać z banku żywności. - Polska potrzebuje godności dnia codziennego. Potrzebuje dobrego żłobka, szkoły, szpitala. Potrzebujemy zrobić krok do przodu, wprowadzić równość.
Wśród obietnic wyborczych Robert Biedroń wymienił budowę mieszkań na wynajem, podniesienie najniższych emerytur do 1600 złotych oraz prawo do przerywania ciąży do 12 tygodnia.
- Celem demokratycznej Polski jest odsunięcie Andrzeja Dudy od władzy – powiedział występujący przed Robertem Biedroniem, Włodzimierz Czarzasty. I w ostrych słowach zwrócił się do prezydenta Dudy: - Niech pan przestanie kłamać, że ktokolwiek zlikwiduje 500 plus, że ktokolwiek podwyższy wiek emerytalny. Oskarżam pana o skłócenie narodu, oskarżam pana o akceptację kłamstwa smoleńskiego, oskarżam pana twardo i mocno o akceptowanie traktowania konstytucji naszego kraju jak szmaty, którą jest wygodnie wytrzeć każde świństwo zrobione przez dzisiejszą władzę. Oskarżam pana o dopuszczenie do fałszowania polskiej historii. Oskarżam o panoszenie się w Polsce kleru, który zrobi wszystko za pieniądze. Oskarżam o zezwolenie na łamanie wszelkich zasad przez media publiczne. Oskarżam o podważanie sensu bycia Polski w Unii Europejskiej. Oskarżam, że godzi się pan na pogardę i walkę z godnością. Jest pan najgorszym prezydentem w historii demokratycznej Polski po transformacji. Jest pan tchórzem.