Firma Marvipol chce stawiać na Służewcu apartamentowce, ale nie może – w umowie użytkowania wieczystego gruntu ma zapisaną budowę wielopoziomowego garażu. Mieszkania chce też budować Skanska na Żoliborzu. Także nie może, bo w umowie ma hotel.
Sprawy dotyczą użytkowania wieczystego, jakie w latach 90. otrzymali od miasta inwestorzy. Grunt wygrywali w przetargach, w których decydującą rolę odgrywał często deklarowany sposób zagospodarowania terenu. Nierzadko poparty nawet architektonicznymi wizjami. Inwestycje nie powstały i teraz zazwyczaj już nie mogą: albo są nowe plany zagospodarowania, albo sąsiedztwo nie zezwala na projektowane wcześniej obiekty. Dlatego inwestorzy występują o zmianę przeznaczenia gruntu – prawie zawsze chcą budować apartamentowce.
– A my jesteśmy związani umowami dzierżawy, których teraz ot tak sobie zmieniać nie możemy. To grozi prokuratorem – tłumaczy wiceprezydent Andrzej Jakubiak.
W Warszawie w takiej sytuacji jest co najmniej 30 nieruchomości. Najwięcej na Mokotowie, ale są też na Pradze, we Włochach, na Targówku.
Ratusz ma pomysł, jak przełamać pat. Chce, by radni zmienili zasady wynajmowania przez miasto nieruchomości. To umożliwi zawieranie nowych umów z użytkownikami gruntów. Miasto zgodzi się, by deweloper wybudował zamiast parkingu, garażu czy hotelu apartamentowce, ale pod dwoma warunkami – osiedle mieszkaniowe musi być zgodne z miejscowym planem i pasować do otoczenia. Deweloper natomiast podzieli się z miastem zyskiem z takiej zmiany. Zapłaci 10 proc. od różnicy między wartością ziemi, na której wolno zbudować osiedle mieszkaniowe, a takiej, na której można postawić tylko garaż.