Amerykański dowódca z Afganistanu chce zeznawać

Czy pułkownik z USA przekaże polskim śledczym nowe dowody? Może, jeśli prokuratura będzie chciała go przesłuchać

Publikacja: 11.12.2007 03:57

Amerykański dowódca z Afganistanu chce zeznawać

Foto: Rzeczpospolita

Z naszych informacji wynika, że płk Martin Schuitzer, dowódca 4. grupy bojowej w Afganistanie, takie zapewnienie złożył zaraz po tragicznym zdarzeniu. – Powiedział nam, że jeśli trzeba, przyjedzie do Polski – mówi „Rz” jeden z żołnierzy z Afganistanu, kolega zatrzymanych komandosów.

Płk Schuitzer stwierdził tak kilka dni po zatrzymaniu żołnierzy. Mjr Dariusz Kacperczyk, rzecznik dowództwa operacyjnego misji w MON, to potwierdza: – Tak, słyszałem o takim zapewnieniu. Nie wiemy jednak, jak to wygląda od strony formalnej. To sprawa prokuratury. My nie jesteśmy stroną i nam nikt nie musi takiej deklaracji składać.

4. grupę bojową tworzą polscy i amerykańscy żołnierze. W pewnym sensie płk Schuitzer jest również przełożonym zatrzymanych komandosów. Na pewno wie dużo o wydarzeniach z sierpnia. Dowódca zadeklarował przekazanie wszystkich potrzebnych w śledztwie dokumentów, które mogłyby wyjaśnić, co tak naprawdę stało się w Afganistanie 16 sierpnia. Chodzi głównie o zapisy satelitarne.

Według rodzin żołnierzy przyjazd amerykańskiego dowódcy blokuje poznańska prokuratura wojskowa. Adwokaci zatrzymanych nie wykluczają, że złożą wniosek o przesłuchanie przedstawicieli armii USA. – Choć na razie nie można mówić o jakichkolwiek wnioskach, bo nie widzieliśmy akt sprawy. Czekamy, aż prokuratura je nam udostępni – wyjaśnia mecenas Tomasz Krzyżanowski.

Prokuratura w Poznaniu zaprzecza, by brała pod uwagę wezwanie na świadka amerykańskiego dowódcę. – Nikt z amerykańskiego dowództwa w Afganistanie nie przyjedzie do Poznania, aby składać zeznania w tej sprawie – mówi Karol Frankowski z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.Dlaczego prokuratura nie chce przesłuchać przełożonego podejrzanych o zabójstwo żołnierzy? – Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia – ucina prokurator Frankowski.

16 sierpnia pociski wystrzelone przez polskich żołnierzy spadły na niewielką wioskę Nangar Khel, zabijając sześć osób i wiele raniąc. Wśród ofiar były kobiety i dzieci.

Prokuratura twierdzi, że żołnierze działali z premedytacją. Zatrzymani – że to był nieszczęśliwy wypadek.

Z naszych informacji wynika, że płk Martin Schuitzer, dowódca 4. grupy bojowej w Afganistanie, takie zapewnienie złożył zaraz po tragicznym zdarzeniu. – Powiedział nam, że jeśli trzeba, przyjedzie do Polski – mówi „Rz” jeden z żołnierzy z Afganistanu, kolega zatrzymanych komandosów.

Płk Schuitzer stwierdził tak kilka dni po zatrzymaniu żołnierzy. Mjr Dariusz Kacperczyk, rzecznik dowództwa operacyjnego misji w MON, to potwierdza: – Tak, słyszałem o takim zapewnieniu. Nie wiemy jednak, jak to wygląda od strony formalnej. To sprawa prokuratury. My nie jesteśmy stroną i nam nikt nie musi takiej deklaracji składać.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!