Co roku jest to samo. Gdy Wigilia wypada w dzień pracujący, urzędnicy zasiadają w okienkach. Mogą jednak spokojnie zająć się składaniem sobie życzeń i śledzikiem. Powód – w ten dzień mieszkańcom nie w głowie załatwianie spraw urzędowych.
– Będziemy się nudzić jak mopsy. Połowa i tak weźmie urlop na żądanie i nie pojawi się w pracy, a niektórzy wymkną się przed czasem – mówią.Dlatego w Poznaniu władze postawiły zadać w połowie listopada mieszkańcom pytanie: Czy pracować w Wigilię?
– Z naszych obserwacji wynikało, że tego dnia prawie w ogóle nie ma ruchu – uzasadnia pomysł rzeczniczka Urzędu Miasta Anna Szpytka. Jak zwykle w oszczędnej Wielkopolsce znaczenie miał też czynnik ekonomiczny. – Koszty funkcjonowania magistratu, który obsłużył jednego klienta w ciągu dnia, są takie same jak wtedy, gdy przychodzi kilkuset. Woleliśmy przyjąć interesantów w sobotę, niż czekać przy pustych okienkach w Wigilię – tłumaczy Szpytka.
W ciągu czterech dni na pytanie w Internecie odpowiedziało 39 osób, a na wątek zajrzało w sumie niemal 3 tys. osób. Tylko trzy osoby sprzeciwiły się zamykaniu urzędu w Wigilię.
Treść niektórych wypowiedzi budzi jednak wątpliwości co do ich autorstwa. Po ich przeczytaniu nie byliśmy pewni, czy na pytanie odpowiadali mieszkańcy Poznania czy też może... sami urzędnicy. Oto tylko jedna z nich: „Urzędnik też człowiek i tego dnia powinien zostać w domu i przygotować się do świąt, a nie czekać na petenta w Urzędzie!!!”.Z kolei w internetowej ankiecie oddano 328 głosów: 239 (73 proc.) za i 89 (27 proc.) przeciw. Po takich konsultacjach prezydent Poznania zadecydował, że urząd w poniedziałek będzie nieczynny (dyżur pełnić będzie jedynie kataster i Urząd Stanu Cywilnego). Magistrat wolny dzień odpracował już w sobotę.