Jako "zarzut nieprawdziwy" określiła doniesienia mediów, jakoby konkursy na stanowiska w warszawskim Ratuszu były ustawiane. - Nie ma w tym żadnej sprawy. Również za granicą konkursy wygrywają w większości ci, którzy pracują już w danej instytucji. Znają ją i sposób pracy w niej - stwierdziła. Możliwe "pewne nieprawidłowości" wytłumaczyła złym sformułowaniem przepisów dotyczących konkursów.

- "Gazeta Wyborcza" została wprowadzona w błąd, zapewne przez posła PiS Karola Karskiego, który zresztą kiedy był radnym Rady Warszawy bardzo pilnował, by jego siostra szybko awansowała - powiedziała prezydent. Poinformowała, że wyjaśnienia zostały już wysłane do odpowiedzialnej w rządzie za walkę z korupcją minister Julii Pitery.

Kilka tygodni temu "Gazeta Wyborcza" napisała o rozstrzygnięciach konkursów na kluczowe stanowiska w gabinecie prezydenta i biurze promocji. Zdaniem dziennika, warunki konkursów były ustalone na podstawie danych z CV zatrudnionych na tymczasowych stanowiskach urzędników.