Czego będą nad Wisłą bronić amerykańskie patrioty

Wojna w Gruzji posłużyła Warszawie jako pretekst do wyjścia – z twarzą – z żenującej sytuacji

Publikacja: 16.08.2008 03:12

Trudno inaczej interpretować nagłe spuszczenie z tonu w dogorywających negocjacjach w sprawie tarczy antyrakietowej. Parafowanie umowy kładzie kres trwającym miesiącami obustronnym przepychankom, teatralnym gestom, sterowanym przeciekom do prasy.

Przykro było patrzeć, jak dwaj bliscy sojusznicy roztrwaniają dobrą wolę i budowaną przez lata sympatię na wzajemne oskarżenia i pełne jadu złośliwości. Wszystko trwało zdecydowanie za długo, także dlatego, że żadna ze stron nie chciała powiedzieć ostatecznego „nie”, by nie robić wrażenia, że to ona zerwała rozmowy. Efektem był dziwaczny impas.

Teraz nagle – rzutem na taśmę, naprawdę w ostatniej chwili, by zdążyć wpisać tarczę w plan zajęć pakującej się już administracji Busha – jest porozumienie!

Cierpliwie kibicowałem naszemu rządowi w twardych rozmowach z Amerykanami, ale teraz powiem szczerze – zgłupiałem. Nie wiem właściwie, dlaczego nagle możliwe stało się dziś to, co dotychczas nie było możliwe. Nie znam wszystkich szczegółów porozumienia, ale nie widać w nim wielomilionowego „wsparcia dla modernizacji polskiej armii”, od którego rząd uzależniał dotąd przyjęcie bazy. Jeśli nasze władze uznały, że tarcza będzie jednak dla nas dobra sama w sobie, to szkoda, że zajęło im to tak wiele czasu. Jeśli na zmianę tej oceny wpłynęła wojna w Gruzji – też jest to dziwne. Ta wojna mogła najwyżej uświadomić nam, że niebezpieczeństwo, o którym wszyscy myślimy, jest nieco bardziej realne, niż się wydawało. Ale w końcu chodzi o to samo niebezpieczeństwo, którym uzasadnialiśmy dotąd pilną potrzebę modernizacji sił obronnych. Co zrobiłby polski rząd, gdyby konflikt rosyjsko-gruziński nie wybuchł właśnie teraz? Nie poszedłby na ugodę z Waszyngtonem? Ale czy nie żałowałby swej decyzji, gdyby do tej wojny doszło za pół roku? Nie wiadomo, czy wtedy nowa administracja amerykańska – szczególnie jeśli na jej czele stanąłby Barack Obama – byłaby zainteresowana powrotem do rozmów.

Przykro było patrzeć, jak dwaj bliscy sojusznicy Polska i USA trwonią dobrą wolę i sympatię

Może jednak przeważyły inne względy – np. większa obecność wojsk amerykańskich w naszym kraju. Szef polskiej dyplomacji zauważył, że dzięki porozumieniu na polskiej ziemi stacjonować będzie nie jeden garnizon amerykański (ten zajmujący się tarczą), ale dwa (także ten obsługujący patrioty). Mam wątpliwości, czy obecność tego drugiego tak znacząco zwiększa nasze bezpieczeństwo, że jego dotychczasowy brak przekreślał sens przyjęcia tarczy. W ten sposób doszliśmy do wyrzutni rakiet Patriot, o których tak wiele mówiono w tych negocjacjach. W ramach porozumienia mamy otrzymać baterii sztuk 1 (słownie: jeden), a „otrzymać” jest tu słowem nieco na wyrost, bo będzie to bateria należąca do armii Stanów Zjednoczonych.

Mam nadzieję, że nasze dotychczasowe negocjacje z Amerykanami nie rozbijały się o tę jedną baterię, że chodziło o coś więcej. W przeciwnym razie w przypadku rzeczywistego zagrożenia, władze będą musiały stanąć przed nie lada dylematem. Gdzie ją ustawić – by chroniła bardziej Żoliborz czy raczej Ursynów? Taka to będzie ochrona powietrzna kraju.

Trudno inaczej interpretować nagłe spuszczenie z tonu w dogorywających negocjacjach w sprawie tarczy antyrakietowej. Parafowanie umowy kładzie kres trwającym miesiącami obustronnym przepychankom, teatralnym gestom, sterowanym przeciekom do prasy.

Przykro było patrzeć, jak dwaj bliscy sojusznicy roztrwaniają dobrą wolę i budowaną przez lata sympatię na wzajemne oskarżenia i pełne jadu złośliwości. Wszystko trwało zdecydowanie za długo, także dlatego, że żadna ze stron nie chciała powiedzieć ostatecznego „nie”, by nie robić wrażenia, że to ona zerwała rozmowy. Efektem był dziwaczny impas.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!