Punkt widzenia zależy od wygody siedzenia... a nawet spania

Szczęśliwcy dysponujący dostatecznie dużą przestrzenią życiową, by zmieścić w niej osobną sypialnię dla każdego z domowników, wybierając sofę lub kanapę do salonu, mogą się skupić tylko na kształcie, wygodzie i wykończeniu mebla. Ci, dla których dzienny mebel wypoczynkowy pełni w nocy rolę łóżka, mają przed sobą trudniejsze zadanie.

– Najczęściej sprzedawane kanapy z funkcją spania to łatwo rozkładające się wersalki z delikatnie podnoszącym się siedziskiem i opuszczającym tyłem – mówi Anna Mozer-Kowalska z Centrum AMK Meble.

Po rozłożeniu mebla powstaje duża powierzchnia sypialna (o wymiarach nawet 160 x 200 cm). Każda inna kanapa, np. wysuwana na stelażu belgijskim (konstrukcja montowana podobnie jak w łóżku polowym), nie nadaje się do częstego spania. Może co najwyżej posłużyć do okazjonalnego przenocowania gości. Trzeba jednak pamiętać, że meble z funkcją spania są twardsze od innych mebli wypoczynkowych.

W ciągu kilku ostatnich miesięcy na rynku mebli tapicerowanych pojawiło się sporo nowości. Klientom polecany jest model Meander bydgoskiej firmy Etap Sofa.

– To wygodny i elegancki mebel, który możemy sami komponować z dostępnych elementów. Występuje w formie prostej sofy, narożnika, a nawet węża. Wybór obicia i rodzaj wykończenia należą do klienta. Producent proponuje ponad 20 rodzajów skór – informuje Agnieszka Jędrzejewska z salonu Ekomeble.

Inną propozycją bydgoskiej firmy jest zestaw Mateo. To narożnik, który od kilku miesięcy cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród klientów. Ma funkcję spania (z której można zrezygnować) i spory pojemnik na pościel. Już nie będzie potrzebny inny mebel do jej przechowywania.

Warto również zwrócić uwagę na firmę Helvetia Furniture i jej fotele z mechanizmami Relax. Choć w standardowym modelu do jego rozłożenia trzeba użyć siły własnych mięśni, to w opcji wyposażonej w elektryczny mechanizm wystarczy naciśnięcie guzika pilota.

– Jest to bardzo wygodny mebel. Siedzi się na nim jak na puchu – zachwala Jędrzejewska.

W meblarstwie znalazły zastosowanie zaawansowane technologicznie tkaniny omijane dotychczas przy wykańczaniu mebli. Pracownicy salonów zwracają uwagę na bardzo praktyczny materiał z dodatkiem teflonu.

– To jedna z lepszych polskich tkanin. Obicia z jej udziałem są odporne na działanie płynów. Nie szkodzi im nawet zalanie, bo ciecz nie wsiąka w materiał, tylko skrapla się i spływa – tłumaczy Anna Mozer-Kowalska.

Materiał ten też nie zaciąga się. Nawet kiedy nasze domowe zwierzę pokazuje pazurki, nie uda mu się wyciągnąć żadnych nitek. Dodatkową zaletą tkaniny z dodatkiem teflonu jest jej odporność na działanie promieni ulrtafioletowych. Pokrytym nią meblom nie grozi utrata koloru, nawet jeśli salon, w którym stoją, jest wyjątkowo słonecznym pomieszczeniem.

Głównym składnikiem microfibry – tkaniny również polecanej, choć droższej – jest poliester. Obicia z niej wykonane są miłe w dotyku, przepuszczają powietrze, nie chłoną brudu i dobrze się czyszczą.

Bywa jednak, że z różnych względów – zdrowotnych czy estetycznych – upieramy się przy obiciach bawełnianych. Warto wtedy wybrać taki rodzaj bawełny, do którego dodano włókna sztuczne (nylon, akryl). Wtedy mniej się gniecie, a meble nią pokryte dłużej zachowują świeżość.

Niektóre sklepy (na przykład IKEA) oferują klientom możliwość zakupu dodatkowych pokryć mebli wypoczynkowych. Skorzystanie z takiej opcji znacznie ułatwia utrzymanie mebla w idealnym stanie. W każdej chwili możemy przecież wymienić zabrudzone pokrycie na świeże.

Specjaliści nie polecają natomiast welurów i szenili – tkanin mających wyraźną strukturę. Ich wadą jest podatność na zaciągnięcia i to, że nie są zmywalne.

By temu zaradzić, większość nowoczesnych tkanin impregnuje się specjalnymi środkami, dzięki czemu nie chłoną płynów. Mankamenty ma również ekoskóra. Na niej wraz z upływem czasu pojawiają się pęknięcia.

Projektanci mebli zrezygnowali już z jednej, minimalistycznej linii zestawów meblowych. Eksperci mówią o odejściu od chłodnej elegancji i odhumanizowanych form. Nadszedł okres eklektyzmu. Łączymy ze sobą różne style w poszukiwaniu jedynego, indywidualnego efektu. – Minimalizm odszedł do lamusa – przyznaje Szymon Zgorzelski z Hoftu. – Ludzie zauważyli, że mieszkanie, w którym panuje jeden styl, jest po prostu nudne.