Przyczyną są ostre teksty na temat rzezi na Wołyniu, które ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski nazywa ludobójstwem.
List do kardynała Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego, napisał w tej sprawie abp Jan Martyniak, metropolita przemysko-warszawski obrządku greckokatolickiego.
– Jestem zszokowany – mówi „Rz” ks. Isakowicz-Zaleski, według którego abp Martyniak sugeruje, by pozbawić go prawa pełnienia funkcji kapłańskich. Informację na ten temat ks. Zaleski umieścił w piątek rano w swoim blogu. – To jest nieprawda. Nie pisałem, żeby wykluczyć księdza z szeregów kapłaństwa – mówi „Rz” abp Martyniak. – Niech ks. Zaleski nie kłamie.
– Jest to sugestia wyrażona w formie pytania retorycznego: czy taki kapłan jak ja może pełnić funkcje kapłańskie? – odpowiada ks. Zaleski, który wczoraj umieścił w Internecie odpowiedź na list abp. Martyniaka, jaką przekazał kurii krakowskiej. – Listu arcybiskupa nie mogę publikować – mówi.
Trzy tygodnie temu ukazała się książka ks. Zaleskiego „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”. Sporą jej część zajmują wspomnienia osób, które przeżyły rzeź we wsi Korościatyn w powiecie buczackim. „Prawo, a nawet moralny obowiązek, aby zająć się problematyką wspomnianego ludobójstwa, mam dlatego, że w rodzinnej wsi mojego śp. Ojca i śp. moich Dziadków, w Korościatynie k. Monasterzysk w powiecie buczackim na Tarnopolszczyźnie bandy UPA w bestialski sposób wymordowały prawie 170 osób, głównie kobiet, dzieci i starców, w tym kilku moich krewnych, a akcją ludobójczą kierował m.in. jeden z księży greckokatolickich wraz ze swoją córką oraz z synem innego duchownego”– tłumaczy ks. Zaleski w blogu.