Aby przedmurze stało się pomostem

Łatwiej jest nam być Europejczykami niż Środkowoeuropejczykami. Znamy Mozarta i Szekspira, a nie znamy Szewczenki, Cziurlionisa i Baranauskasa – mówi Krzysztof Czyżewski, laureat tegorocznej nagrody im. Jerzego Giedroycia, prezes Ośrodka Pogranicze w Sejnach

Publikacja: 07.11.2008 17:00

Krzysztof Czyżewski

Krzysztof Czyżewski

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Na Litwie wciąż nie jest załatwiona taka prosta wydawałoby się sprawa, jak pisownia nazwisk mieszkających tam Polaków. Na zachodniej Ukrainie stawiane są pomniki Stepana Bandery. Czy nie jest tak, że władzom Polski i tych krajów udało się porozumieć, a społeczeństwom – nie? Czy – paradoksalnie – realizować idee Jerzego Giedroycia nie jest dziś trudniej niż kiedykolwiek? [/b]

Rzeczywiście, dużo łatwiej było się dogadać na szczeblu rządowym, a znacznie wolniej postępuje proces współpracy społeczeństw. A bez tego wszelkie międzypaństwowe porozumienia pozostaną na papierze. Niestety, musimy pamiętać o resentymentach, które szybko nie mijają. Budowanie stosunków międzyludzkich musi trwać lata. Zresztą, my też nie jesteśmy bez winy. Jak trudno było Ukraińcom w Przemyślu odzyskać cerkiew greckokatolicką i to mimo wsparcia ze strony Jana Pawała II! Do tej pory Litwini w Sejnach upominają się o ulicę biskupa Antanasa Baranauskasa!

[b]Czy to oznacza, że Polacy nie zachowują się właściwie wobec mniejszości narodowych? [/b]

To od nas, Polaków, od państwa polskiego, powinny wychodzić inicjatywy do zamieszkujących Polskę mniejszości narodowych. Nie możemy tylko czekać na ich działania, ich gesty. Musimy odważnie pójść linią Giedroycia i także w ten sposób starać się pozyskiwać zaufanie naszych sąsiadów. Pamiętajmy, że Polska była organizmem, który asymilował elity sąsiednich narodów. A więc to my pierwsi winniśmy otwierać granice i czynić przyjazne gesty.

[b]Może mamy kompleks wyższości, który to utrudnia?[/b]

Czasami przyjmujemy pozy paternalistyczne, okazujemy wyższość wobec sąsiadów na Wschodzie. Być może wynika to z tego, że znajdujemy się w lepszej części Europy, a oni – poza Litwą – są wciąż w gorszej części. Trzeba się jednak zastanowić i nas innymi problemami. Czy na przykład nie tkwią w nas obawy, że nasze poczucie tożsamości jest niewystarczająco silne. Choć decyzji w sprawach międzynarodowych nie podejmuje już za nas żadne supermocarstwo, choć o swoim losie stanowimy już sami, wygląda na to, że obawiamy się przejęcia odpowiedzialności i prowadzenia odważniejszej polityki wschodniej.

[b]A może zainteresowanie krajami leżącymi na wschód od Bugu jest w Polsce po prostu za małe? [/b]

Być może łatwiej jest nam być Europejczykami niż Środkowoeuropejczykami. Znamy Mozarta i Szekspira, czujemy się częścią kultury Zachodu, a nie znamy Szewczenki, Cziurlionisa, Baranauskasa. Nie znamy wspaniałej kultury naszych sąsiadów. Ale myślę, że powoli to przełamujemy. Młodzi ludzie jeżdżą do Wilna, które powoli staje się stolicą naszego regionu, nawet podejmują tam studia. Wilno jest dla niektórych bliższe niż Warszawa! Zaczynają rozumieć, że może się im przydać znajomość języka litewskiego, że dzięki niej na pograniczu znajdą lepszą pracę.

[b]Ale na Bugu wciąż chyba stoi mur kulturowy. Kto w Polsce zna współczesną, ukraińską czy litewską muzykę pop, kto zna współczesną literaturę? [/b]

Próbujemy to zmieniać. Tacy pisarze ukraińscy, jak Jurij Andruchowycz czy Taras Prochaśko, są coraz lepiej znani naszej młodzieży. Ostatnio ruszyła cała fala tłumaczeń młodej literatury białoruskiej. W jakimś sensie jest to oczywiście literatura niszowa, ale z tych drobiazgów powoli zaczyna się budować coś poważniejszego. Coś, co pozwoli nam wraz z naszymi sąsiadami zbudować wspólną tkankę kulturową, czyli coś o wiele więcej niż wzajemna promocja czy nawet wzajemne poznanie. Trójkąt Wyszehradzki, współpraca polsko–ukraińska i polsko–gruzińska nie przetrwają, jeśli nie będzie takiej właśnie tkanki.

[b]Chyba największy problem mamy z Białorusią. Wydaje się, że ze względu na izolację, na wciąż wysokie ceny wiz, ten kraj kulturowo się od nas oddala. [/b]

Stawianie prognoz, iż Białoruś musi się stać bardziej zachodnia, aby stała się nam bliska, okazało się błędem. Białoruś jest po prostu inna. Na pewno będzie się zmieniać, nadejdzie kres reżimu Aleksandra Łukaszenki, ale jest to jednak kraj mówiący w części językiem rosyjskim, w orbicie kultur wschodu: Bizancjum i prawosławia, o bardzo silnym dziedzictwie komunizmu. Andrej Kalinau pięknie napisał o swojej miłości do Mińska, miasta słońca, fenomenu architektury socrealistycznej. Powinniśmy więc polubić Białoruś taką, jaka jest, inną i odmienną od nas. Powinniśmy zapamiętać ważną prawdę o dialogu międzykulturowym: nie chodzi o to, byśmy się wszyscy zbliżali do jednego kanonu kultury. Musimy się wspierać, by w pełni odnaleźć się w swej odmienności.

[wyimek]Białoruś jest po prostu inna. To kraj mówiący w części językiem rosyjskim, w orbicie kultur wschodu: Bizancjum i prawosławia, o bardzo silnym dziedzictwie komunizmu [/wyimek]

[b]Ale dlaczego Białoruś pozostała odmienna, gdy inne kraje zmieniają się zdecydowanie szybciej? [/b]

Na progu swej niepodległości większość Białorusinów wystraszyła się koncepcji nowej Białorusi, opartej na słabo znanym języku białoruskim i wzorcach gwałtownie przeszczepionych z Zachodu. Z tego skorzystał Łukaszenko ze swą dyktaturą. Nie można tego powtórzyć.

[b]Jedną z idei Giedroycia było tworzenie wspólnych uczelni z naszymi wschodnimi sąsiadami. Na wschodzie Polski mamy jednak tylko jedną, polsko–ukraińską, a i to borykającą się z wieloma kłopotami. Dlaczego?[/b]

Jesteśmy na etapie tworzenia całkowicie oddzielnych uniwersytetów. W Wilnie powstaje filia uczelni białostockiej, wcześniej próbowano tam powołać uniwersytet polski. Ja osobiście jestem zwolennikiem tworzenia wspólnych szkół, by przywrócić właściwe znaczenie słowa „universitas”. Etos „universitas” jednak zanika i nie jest to tylko problem wschodnich granic Polski. Niestety, cały świat rozpada się na odrębne części, coraz trudniej o jakieś spoiwo.

[b]Czy w postępowaniu wobec naszych sąsiadów możemy sięgać do tradycji wspólnego państwa, do tradycji I Rzeczypospolitej? [/b]

Oczywiście, możemy i powinniśmy odwoływać się do tradycji jagiellońskiej, ale przeszczepienie tamtych idei na współczesny grunt jest niemożliwe. Giedroyć, tak jak i Mieroszewski, postulowali przekształcenie Polski z przedmurza w pomost. Według nich nasz kraj miałby stać się takim pomostem, bramą, prowadzącą ze wschodu na zachód. To jest dla nas wielka szansa. A współpracę z naszymi sąsiadami powinniśmy budować na zasadzie partnerstwa, a nie wykorzystując paternalizm czy dominację jednego kraju nad drugim. To bardzo ciekawe zadanie! Mówi się, że misja, koncept Giedroycia zostały już dokonane. Jeśli tak – oznaczałoby to jej zawężenie i spłaszczenie. Misja Giedroycia musi być wypełniana dalej. Polska powinna stać się podmiotem w procesie przekształcania się Europy Środkowej, powinna stać się takim właśnie pomostem. To jeszcze przed nami.

[b]Na Litwie wciąż nie jest załatwiona taka prosta wydawałoby się sprawa, jak pisownia nazwisk mieszkających tam Polaków. Na zachodniej Ukrainie stawiane są pomniki Stepana Bandery. Czy nie jest tak, że władzom Polski i tych krajów udało się porozumieć, a społeczeństwom – nie? Czy – paradoksalnie – realizować idee Jerzego Giedroycia nie jest dziś trudniej niż kiedykolwiek? [/b]

Rzeczywiście, dużo łatwiej było się dogadać na szczeblu rządowym, a znacznie wolniej postępuje proces współpracy społeczeństw. A bez tego wszelkie międzypaństwowe porozumienia pozostaną na papierze. Niestety, musimy pamiętać o resentymentach, które szybko nie mijają. Budowanie stosunków międzyludzkich musi trwać lata. Zresztą, my też nie jesteśmy bez winy. Jak trudno było Ukraińcom w Przemyślu odzyskać cerkiew greckokatolicką i to mimo wsparcia ze strony Jana Pawała II! Do tej pory Litwini w Sejnach upominają się o ulicę biskupa Antanasa Baranauskasa!

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!