– Dłużej nie da się tego odkładać. Trzeba podjąć decyzję, kiedy zaczynamy prace i w jakim kierunku zmierzamy – mówi posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska.

Zespół w Klubie PO, któremu przewodniczyła, ocenił projekt ustawy bioetycznej przygotowany na zlecenie premiera przez posła Jarosława Gowina. Ale do tej pory nie przedstawił wniosków klubowi. Dyskusję o in vitro przerwano z powodu kampanii do europarlamentu. Na jej wznowienie liczy nie tylko Kidawa-Błońska, ale i Gowin, choć ich propozycje w sprawie in vitro się różnią.

Gowin proponuje wprowadzenie zakazu tworzenia zarodków nadliczbowych i ich mrożenia. Natomiast zespół Kidawy-Błońskiej chce zarekomendować klubowi: tworzenie zarodków nadliczbowych, ich mrożenie, udostępnienie tej metody zapłodnienia nie tylko małżeństwom. – Będę przekonywał premiera i kierownictwo PO, że nie można tej sprawy odkładać, zamiatać pod dywan, bo byłoby to tchórzostwo – mówi Gowin.

– Nic nie jest przesądzone, ale w mojej ocenie są ustawy równie ważne, a może ze względu na kontekst gospodarczy ważniejsze od in vitro, np. pakiet ustaw społecznych, nowelizacja ustawy budżetowej – komentuje Grzegorz Dolniak, wiceszef Klubu PO.

Zdaniem Gowina ze względu na polityczną cenę ustawy o in vitro nie powinny jej zgłaszać partie i kluby, ale grupy posłów. Do tego chce przekonać PO.