Krzysztof był jego ukochanym dzieckiem. Mówił o nim „synuś”. Od jego śmierci Włodzimierz Olewnik żyje tylko jedną myślą: ukarać wszystkich winnych zbrodni. Tych, którzy sprowadzali śledztwo na ślepe tory, a przede wszystkim ich mocodawców. Dąży do tego z ogromnym uporem i konsekwencją.
Człowiek, którego dramat związany z porwaniem i zabójstwem jego syna poznała cała Polska, z taką samą wytrwałością doszedł wcześniej do majątku.
Włodzimierz Olewnik to potentat w branży mięsnej, współwłaściciel rodzinnej firmy o nazwie Olewnik, której wyroby można kupić w wielu supermarketach, i właściciel kilku tysięcy hektarów ziemi.
Jak doszedł do majątku? – Dorabialiśmy się od czterech hektarów ziemi – wyjaśnił w piątek podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej, kiedy jeden z posłów zapytał, czy to, co posiada, odziedziczył po rodzicach, czy też doszedł do tego sam.
Olewnik powiedział, że wszystko, co ma, to efekt pracy jego oraz żony i rodziny.