Był prześmiewcą, ale tak naprawdę interesowała go Polska. Państwo polskie było jego namiętnością. Tej pasji opisywania rzeczy ważnych dowcipnie i ciekawie poświęcił wiele lat swego życia. Chciał, by nasz kraj funkcjonował normalnie. Piętnował więc to, co złe i szkodliwe. Jego przenikliwe obserwacje opisane piórem satyryka pomagały lepiej zrozumieć polską rzeczywistość.
Był postacią wybitną i niezależną. Za swą postawę zapłacił wysoką cenę – najpierw utratą wolności w okresie stanu wojennego, a potem emigracyjną tułaczką. Gdy wrócił do wolnego już kraju – nie zrezygnował z piętnowania niegodziwości i zajmowania się sprawami najważniejszymi. Zawsze ciepły, życzliwy i bezpośredni, podczas wspólnych rozmów i debat w Lucieniu, czy Belwederze przypominał, by nigdy nie rezygnować z zasad.