Nieoficjalnie wiemy, że część zapisów rozmów z kokpitu Tu154, które dla Rosjan były niejasne, polskim ekspertom udało się odczytać...
Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości:
Wiem, że polskim specjalistom z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którzy robią odczyty na zlecenie prokuratury, rzeczywiście udało się odczytać większą ilość zapisów nagrań niż stronie rosyjskiej. Stenogramy zostaną więc uzupełnione. A to z pewnością ułatwi pracę naszym śledczym i rzuci dodatkowe światło na okoliczności tej tragedii. Ponadto odczyty prowadzi laboratorium kryminalistyczne policji na prośbę Komisji Badania Wypadków Lotniczych, której pracami kieruje minister Jerzy Miller. Wiem, że im także udało się odczytać kolejne zapisy. Ale nie znam szczegółów, ponieważ jest to informacja zastrzeżona dla prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem.
Rosjanie nie dość dokładnie wsłuchali się w nagrania czy przemilczeli to, co niewygodne?
Nie sądzę, by świadomie coś pominęli. Kiedy pytałem o tę kwestię polskich ekspertów, usłyszałem, że każde kolejne odsłuchanie nagrania, szczególnie przez nową grupę osób, zawsze daje możliwość uzyskania kolejnych odczytów. Pamiętajmy, jak działa czarna skrzynka. Na jednej ścieżce dźwiękowej nagrywają się głosy z kokpitu, ale też tzw. szum tła. W tym przypadku wiemy, że drzwi od kabiny pilotów były otwarte i nagrywały się także głosy z zewnątrz. To również powoduje trudności z odczytem.