Rozumiem, że pan musi szukać. Ale kibice się denerwują.
Między polską reprezentacją a francuską, argentyńską, hiszpańską, niemiecką i paroma innymi jest taka różnica, że trener każdej z nich ma na każdą pozycję po trzech równorzędnych graczy, a my nie. Nie mamy też swojego Messiego, więc musimy pracować nad siłą całej drużyny. A ponieważ, niezależnie od nie zawsze zadowalających wyników, rozegraliśmy kilka dobrych meczów, widzę, że może być jeszcze lepiej.
Docierają do pana plotki o ewentualnej dymisji, gdyby pojedynki z Argentyną i Francją były nieudane?
Proszę pana, każdy trener to już przerabiał i ja też. W Lechu kibice obiecali, że zrzucą się na motocykl, żeby mnie odwieźć do Energie Cottbus, skąd akurat miałem propozycję pracy. A dziś, kiedy w Poznaniu zatrzymuję się na światłach, kibice mówią: panie trenerze, niech pan wróci, bo Lechowi nie idzie. Krótko mówiąc – cierpliwości.