Premier najwyraźniej przejął się danymi GUS o ujemnym przyroście naturalnym w Polsce. Uznał, że plan minimum na najbliższe lata to rodzina z co najmniej dwójką dzieci.
– Musimy poradzić sobie z poważnym zagrożeniem demograficznym – mówił w piątek w województwie zachodniopomorskim. Odwiedził m.in. przedszkole w Świdwinie. Przekonywał, że znajdą się pieniądze na politykę prorodzinną. Zapowiedział też przynajmniej częściową subwencję oświatową dla przedszkoli.
Tuskowi w podróży towarzyszyła działaczka opozycji w okresie PRL Henryka Krzywonos-Strycharska, która prowadzi rodzinny dom dziecka. – Jestem tu dlatego, żeby nie zmieniając, zmienić wszystko, co jeszcze można zmienić – tłumaczyła swój udział w kampanii PO.
W Polskę ruszyli też inni ważni politycy Platformy. W 18 autobusach jeździć będą m.in. ministrowie i liderzy list wyborczych. – W każdym regionie jeden autobus, na Mazowszu i Śląsku po dwa autobusy, no i jeden „tuskobus". Mam nadzieję, że przez te ostatnie dni kampanii dotrzemy wszędzie – mówi rzeczniczka sztabu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Lider PiS Jarosław Kaczyński odwiedził w piątek Częstochowę, gdzie m.in. modlił się na Jasnej Górze.