Z odbudową gospodarki libijskiej nie powinno być problemów, bo ten kraj dysponuje gigantycznymi środkami zgromadzonymi na zagranicznych rachunkach. Według wstępnych szacunków jest to ponad 170 mld dolarów. To, jakie naprawdę będą potrzeby trzeciego co do wielkości producenta ropy naftowej w Afryce (po Algierii i Angoli), oceni Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Misja funduszu ma przyjechać do Trypolisu w najbliższych tygodniach.
W kraju tym działają największe światowe koncerny naftowe. Nie wszystkie jednak będą natychmiast mogły tam powrócić. Kłopoty mogą mieć zwłaszcza Chińczycy i Rosjanie, którzy długo wspierali Kaddafiego. Libijczycy już zapowiedzieli, że dokładnie zostaną przejrzane umowy na dostawy ropy naftowej zawarte za rządów Kaddafiego. Jak powiedział na konferencji prasowej w Bengazi minister ds. ropy i finansów Ali Tarhuni, wielu dotychczasowych partnerów poczuje się zawiedzionych, a sam przegląd opóźni przywrócenie wydobycia ropy do poziomu sprzed rewolucji, czyli 1,6 mln baryłek dziennie. Czystki personalne zapowiadane są także w samej Narodowej Korporacji ds. Ropy.
Do Libii wróciły już włoski ENI i francuski Total. Francuzi wznowili wydobycie na polach al Jurf na wybrzeżu Morza Śródziemnego, skąd płynie 41 tys. baryłek ropy dziennie. ENI uruchomił wydobycie, na razie na najmniej zniszczonym polu Abu Fittel, skąd eksportował 270 tys. baryłek dziennie, nie jest w stanie wyprodukować więcej niż 32 tys. baryłek dziennie. Ponowne zaangażowanie tych firm w Libii zostało poprzedzone wizytami na najwyższym szczeblu – premiera Włoch Silvia Berlusconiego i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. W Libii był również premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
Do powrotu szykuje się Royal Dutch Shell. Lawrence Eagles, analityk rynku ropy z amerykańskiego banku inwestycyjnego JP Morgan, jest zdania, że do końca roku wydobycie wzrośnie nie więcej niż do 600 – 700 tys. baryłek dziennie.
Libia jest jednak kluczowym krajem w regionie, bo posiada rezerwy ropy szacowane na 46,5 mld baryłek. Dodatkowo ma jeszcze zasoby gazu wynoszące co najmniej 20 mld metrów sześciennych. Większość z tych rezerw znajduje się w okolicy Syrty, gdzie został pojmany Kaddafi. Przed wybuchem rewolucji wartość eksportu surowców energetycznych wynosiła 35 mld dol.