Urodził się 17 kwietnia 1935 r. w Atenach. Skończył wydział prawa na uniwersytecie łacińskim , a następnie studiował w Paryżu reżyserię i współpracował z dokumentalistą Jeanem Rochem. Po powrocie do Grecji pracował jako krytyk filmowy, a w 1970 r. zadebiutował filmem „Rekonstrukcja". Potem była trylogia poświęcona XX-wiecznej historii Grecji — „Pamiętny rok", „Podróż komediantów" oraz „Myśliwi".
— Ciągle wyrównuję rachunki z historią — powiedział mi kiedyś w wywiadzie. — Czasem myślę, że jesteśmy podmiotami dziejów i mamy wpływ na ich bieg. Częściej jednak mam wrażenie, że to one zmieniają nas i nasze życie. Ja sam żyłem w niespokojnych czasach, przeszedłem przez doświadczenia II wojny światowej i dwóch wojen domowych w Grecji. Moje osobiste losy w dużej mierze zależne były od historii. Czy stała się ona dla mnie obciążeniem? Z pewnością. Ale jednocześnie to ona ukształtowała mnie i stworzyła. Także jako artystę. Dlatego odprawiam w swoich filmach różne egzorcyzmy, próbuję odciąć się od przeszłości, a jednak nie potrafię od niej uciec.
W 1980 roku zrealizował „Aleksandra Wielkiego", potem były: „Podróż na Cyterę", „Pszczelarz", „Pejzaż we mgle", „Zawieszony krok bociana". W tym filmie Marcello Mastroianni w pytał: „Ile granic trzeba przejść, żeby dojść do domu?" Angelopoulos też zawsze zadawał sobie to pytanie.
— Szukałem domu przez całe życie — przyznawał.
W jednym z najbardziej z najbardziej przejmujących jego filmów „Spojrzenie Ulissesa" czuło się ogromną pustkę współczesnej europejskiej kultury.