Kraków na bazę pobytową Anglików wskazał jeszcze Fabio Capello. Były selekcjoner Anglików chciał uniknąć powtórki z mundialu w RPA, kiedy jego drużyna mieszkała w Rustenburgu, a piłkarze narzekali na nudę i brak rozrywek.
Teraz wybrał jedno z najbardziej kolorowych miast na mapie Euro i trwał przy swoim wyborze, nawet wtedy gdy już było wiadomo, że Anglia wszystkie mecze zagra na Ukrainie, w Kijowie i Doniecku.
Teraz, kiedy Capello już nie ma pojawiają się głosy, że upieranie się przy Polsce to błąd, zwłaszcza że grupowi rywale, czyli Szwedzi i Francuzi zamieszkają na Ukrainie. Anglików czekają długie wyprawy na mecze - do Doniecka 930 mil (z Francją i Ukrainą), a do Kijowa na spotkanie ze Szwecją 540 mil.
Wątpliwości podsycają Ukraińcy, którzy są źli na los, że większość drużyn ominęła ich kraj szerokim łukiem. – Mam tylko nadzieję, że ta decyzja nie wpłynie negatywnie na występ angielskiej drużyny podczas Euro – mówi Markijan Łubkiwski, ukraiński dyrektor turnieju.
Dziennik "The Guardian" ostrzega, że wybór Karkowa może się okazać dla Anglików golem samobójczym. Ośrodek Hutnika Kraków, w którym reprezentacja ma trenować nazywa "bardzo skromnie wyposażonym" i zamieszcza zdjęcie szatni, która mogłaby ucieszyć polskich piłkarzy czwartoligowych, ale nie przyzwyczajonych do luksusu zawodników Manchesteru United czy Chelsea.