Potrzeba trochę fantazji

Robert Lewandowski o sezonie w Borussii Dortmund, Euro i transferowych plotkach

Publikacja: 22.05.2012 20:38

Potrzeba trochę fantazji

Foto: AFP

Wystarczył panu tydzień urlopu przed Euro?

Robert Lewandowski:

Powinien. Odpoczywałem, nawet nie biegałem, ale siedem dni to nie jest czas, przez który mogło mi coś uciec. Odetchnąłem też psychicznie, mogłem spotkać się z bliskimi, naładować akumulatory. Znowu jestem gotowy, może nie na ciężką pracę, bo chyba za mało zostało czasu do mistrzostw Europy, by budować coś od zera, ale na to, by optymalnie przygotować się do turnieju.

Mistrzostwo i Puchar Niemiec wywalczone w wielkim stylu mogą przełożyć się na grę reprezentacji? Takie sukcesy dodają sił?

Na pewno świadomość, że coś udało się osiągnąć, zostaje w głowie, ale chyba nie ma co porównywać Borussii z reprezentacją Polski. Obie drużyny grają trochę inaczej taktycznie, są inni zawodnicy. Co nie znaczy, że w kadrze nie da się grać równie dobrze jak w klubie. Tyle że za sukces zawsze odpowiadają 11 piłkarzy na boisku, ławka rezerwowych i cały sztab trenerów.

Czuje się pan pewniejszy siebie niż rok temu?

Zawsze byłem pewny siebie, chociaż ten sezon na pewno także coś mi dał. Wiedziałem, na co mnie stać, wierzyłem w siebie i wiem, co potrafię. Nagle jednak dotarło do mnie, że takie mecze jak z Bayernem są już codziennością, że co dwa tygodnie gram dla ponad 80 tys. ludzi. Oczywiście mecze reprezentacji to zupełnie co innego, ale wydaje mi się, że jestem przygotowany.

Leo Beenhakker mówi, że nie działa na pana ranga spotkania czy presja trybun, że wchodzi pan na boisko i mówi: „Nazywam się Robert Lewandowski. Oto jestem".

Nie mam problemów z presją, chyba właśnie dzięki takiemu podejściu. Wszyscy wiemy, jak wielkie są wobec nas oczekiwania, bo będziemy gospodarzami turnieju. Ale czy to oznacza dla mnie coś nowego? Znowu muszę być skupiony na tym, by strzelić gola, to wszystko.

Zaczęliśmy żałować, że nie mamy w grupie Niemców, z Manuelem Neurem w bramce. Zawodnik Bayernu po finale Pucharu Niemiec, kiedy strzelił mu pan trzy gole, naprawdę może już mieć kompleks.

Pięta, głowa, lewa noga, prawa - każda bramka liczy się tak samo. Cieszę się oczywiście z tego hat tricka, ale zachowuję spokój. Dla mnie najważniejsze jest, by gole dawały punkty i zwycięstwa. Oczywiście są mecze bardziej prestiżowe, jak finał z Bayernem, ale my tak naprawdę tylko udowodniliśmy rywalom, że sezon należał do nas, że byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy ligę. Bayernowi czegoś zabrakło, być może pewności siebie, która do tej pory ich wyróżniała, a którą stracili po spotkaniach z nami.

Czuje pan, że to najlepszy moment kariery?

Mam dopiero 23 lata, stać mnie na więcej, mogę grać lepiej. Mam naprawdę ambitne plany. Pracuję nie tylko nad swoimi słabszymi stronami, ale to, co umiem, ciągle powtarzam, żeby wejść na wyższy poziom.

Co może pan jeszcze osiągnąć w Borussii?

Mogę na przykład wygrać Ligę Mistrzów. To jedyny minus tego sezonu, odpadliśmy z tych rozgrywek już w fazie grupowej. To był nasz debiutancki występ, popełniliśmy tyle błędów, których nie mieliśmy prawa popełnić... Ale patrząc na naszą grę wiosną, widać dużą różnicę. W tamtym sezonie zdobyliśmy mistrzostwo na fantazji, entuzjazmie, teraz graliśmy w sposób bardziej wyrafinowany.

Zmieni pan klub przed Euro? Grono zainteresowanych ciągle powiększa się o nowe zespoły - Manchester City, United, Bayern?

Jestem już skupiony na mistrzostwach Europy i innymi sprawami nie zaprzątam sobie głowy. Od kiedy trafiłem do Lecha Poznań, co pół roku spekuluje się, gdzie odejdę, więc nie jest to dla mnie nowość. Zdążyłem się przyzwyczaić.

Co robił Alex Ferguson na finale Pucharu Niemiec? Obserwował Shinjego Kagawę czy może jednak szukał napastnika?

A może przyglądał się któremuś z obrońców? Trzeba zapytać Fergusona. Trenerzy jeżdżą po Europie i przyglądają się piłkarzom, to codzienność. Nikt nie zdecyduje się przecież wyłożyć pieniędzy, nie będąc pewnym, że taki piłkarz przyda się jego drużynie. Ale ja naprawdę się tym nie zajmuję, jestem na zgrupowaniu reprezentacji i w głowie mam tylko Euro.

Franciszek Smuda ma liderów w każdej formacji. To komfort?

Reprezentacja musi z tego mieć jak najwięcej. Kuba Błaszczykowski, Łukasz Piszczek, Wojtek Szczęsny czy paru innych chłopaków odgrywają na co dzień ważne role w klubach, ale musimy sprawić, by inni też czuli się potrzebni, cała jedenastka ma grać na wysokim poziomie. Czasami jest tak, że gwiazdami Euro zostają ci, o których przed turniejem niewiele się mówiło. Powinniśmy wziąć to do siebie, jako drużyna. Ile razy zespół skazywany na porażkę pokazywał się z dobrej strony, dochodził do finału? Mam nadzieję, że Polskę stać na dobry wynik, mamy duże możliwości. Oczywiście celem minimum jest wyjście z grupy, a później zobaczymy, czy stać nas na więcej.

Nie boi się pan, że przyćmi innych zawodników? Paweł Brożek mówi, że ma nad panem tylko jedną przewagę: jest bardziej wypoczęty.

Rywalizacja w kadrze jest zawsze, lubię mieć konkurentów. Nie jesteśmy ze sobą pierwszy raz na zgrupowaniu, wiemy, na co stać każdego z nas. Nawet jeśli Paweł dużo siedział na ławce rezerwowych, to wie, co robić, gdy wejdzie na boisko. Jest doświadczonym zawodnikiem, zawsze wnosił coś do gry.

Co powiedzieli panu koledzy o pierwszym tygodniu zajęć w Austrii?

Że nie jest łatwo. Do turnieju zostało już tylko kilkanaście dni, więc mam nadzieję, iż obciążenia będą coraz mniejsze. Rozegraliśmy w tym sezonie tyle meczów, że chyba trzeba tylko podtrzymać formę, a później postarać się o świeżość. Taką jak przed meczami ligowymi. To, jak będziemy przygotowani fizycznie do turnieju, jest bardzo ważne, ale nie możemy też przesadzić. Po krótkim urlopie znowu staliśmy się głodni piłki i chętni do treningów.

Mówił pan o wyrachowaniu i fantazji Borussii, a w jaki sposób Polska zapewni sobie wyjście z grupy?

Przyda się mieszanka jednego z drugim. Wiadomo, że mamy wyrównaną grupę, w której każdy może wygrać z każdym, ale to będą nasze stadiony, więc mamy szansę grać efektownie i wygrywać. Dla większości z nas to debiut w dużym turnieju, trochę ułańskiej fantazji będzie potrzebne, ale wszystko musimy robić z głową na karku. Z samą fantazją daleko się nie zajdzie, w innych reprezentacjach za dużo jest doświadczonych zawodników.

Powinniśmy być wdzięczni trenerowi Borussii Juergenowi Kloppowi za to, jak was przygotował?

Tak, ale swoje dla Borussii już chyba zrobiliśmy. Teraz czas na reprezentację.

rozmawiał w Linzu Michał Kołodziejczyk

Wystarczył panu tydzień urlopu przed Euro?

Robert Lewandowski:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!