O zamieszkach rozmawiali wczoraj telefonicznie premier Donald Tusk i prezydent Rosji Władimir Putin. - To organizatorzy Euro ponoszą pełną odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa kibicom - zauważył Putin.
Tusk zwrócił uwagę, że przytłaczająca większość Polaków i Rosjan bawiła się w dobrej atmosferze, aincydenty dotyczyły marginalnej liczby osób.
Wcześniej szefowa departamentu informacji i prasy MSZ Rosji Marija Zacharowa ubolewała, że „nie udało się uniknąć prowokacji ze strony niektórych grup polskich kibiców". - Mamy szczerą nadzieję, że wydarzenia z 12 czerwca się nie powtórzą, a polskie władze podejmą wszystkie konieczne środki i dalsze mecze staną się prawdziwym świętem dla miłośników piłki nożnej - podkreśliła.
Natomiast obecny w Warszawie minister sportu Witalij Mutko w rozmowie z dziennikiem „Izwiestia" oświadczył, że „strona rosyjska żąda od polskiej odpowiedzialnego podejścia w sprawie zbadania faktów napadnięcia (na rosyjskich kibiców - red.) i ukarania winnych". Co więcej, minister Mutko wspomniał o „niezgodnych z prawem" działaniach ze strony polskiej policji. Można sądzić, że chodzi ozatrzymanie przez policję również kilkunastu Rosjan.
Z kolei wypowiadając się dla portalu Gazeta.ru, rosyjski minister zastanawiał się, „skąd tyle agresji wobec rosyjskich kibiców". - Ludzie naprawdę nie czują się bezpieczni - podkreślał, opowiadając o „zwykłej rosyjskiej rodzinie", która chodziła po Warszawie i została niespodziewanie napadnięta. I o innej, brutalnie zaatakowanej wrestauracji.