O budowie nowej lecznicy mówi się w stolicy od wielu lat. Rok temu ratusz zapowiadał, że prace ruszą wiosną 2013 r., a nowy szpital na Ursynowie będzie gotowy w 2015 r. Wiadomo, że te terminy nie wchodzą w grę.

Te niespełnione obietnice prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz niepokoją władze Ursynowa. Wystąpiły one do ratusza i radnych z prośba o informacje na temat przyszłości tej inicjatywy.

Burmistrz Piotr Guział chce wiedzieć, kiedy ruszą prace związane z inwestycją (chodzi m.in. o pozwolenia na budowę, wybór wykonawcy) i sama inwestycja, a także ile będą kosztować budowa i wyposażenie lecznicy, jakie oddziały tam powstaną. – Pytania do pani prezydent wysłałem w listopadzie i do dziś nie mam odpowiedzi. To daje mi podstawę do twierdzenia, że plany związane z tą inwestycją są zagrożone lub może nawet dojść do ich zaniechania – mówi Guział. Zwraca też uwagę na lokalizację nowej lecznicy. Władze miasta widzą ją u zbiegu ul. Pileckiego i Indiry Ghandi w sąsiedztwie Centrum Onkologii i Instytutu Hematologii. Jednak rady naukowe obu instytutów negatywnie wypowiedziały się na temat lokalizacji. – Czy miasto ją zmieni? Zwłaszcza że chce rozbudować szpital jednodniowy przy ul. Kajakowej – mówi Guział.

Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza, mówi, że Szpital Południowy został wpisany do planów na lata 2015–2017. Ratusz przedstawi odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące Szpitala Południowego na sesji 7 marca. – Przez sześć lat w szpitalach powstały 233 nowe łóżka, to tak, jakbyśmy wybudowali nową lecznicę – tłumaczy Milczarczyk.