Trwa weryfikacja podpisów pod wnioskiem o referendum nad odwołaniem prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która jest jednocześnie wiceszefową Platformy.
Pod koniec lipca do komisarza wyborczego złożono ponad 232 tys. podpisów pod wnioskiem. Jeśli co najmniej 133,5 tysiąca z nich została złożona poprawnie, referendum się odbędzie. Jeśli zweryfikowanych podpisów będzie mniej – Gronkiewicz będzie rządzić stolicą do końca kadencji.
Powody do niepokoju
Formalnie referendum jest inicjatywą samorządową. Jego twarzą jest burmistrz stołecznej dzielnicy Ursynów Piotr Guział.
W rzeczywistości przeciwko pani prezydent – i Platformie – zjednoczyła się niemal cała opozycja: od PiS po Ruch Palikota.
Platforma boi się stołecznego głosowania. Upadek takiego bastionu PO, jak stolica, mógłby wywołać efekt domina. W kilku innych miastach rządzonych przez samorządowców związanych z PO już przygotowywane są podobne referenda. Przegrana w Warszawie mogłaby także wpłynąć na wynik najbliższych wyborów – do Parlamentu Europejskiego, a także na przyszłoroczne wybory samorządowe.