9 sierpnia 2013, Lhasa
stan licznika: 11 113 km
Więcej o wyprawie Tybet 2013 i poprzednie odcinki relacji
No i stało się! Wjechaliśmy do Lhasy. Stolicy Tybetu. Centrum Dachu Świata. Miasta Dalajlamów. Miasta marzeń wszystkich włóczęgów. Spełniając i nasze marzenia. Tak daleko. Tak wysoko. Nie bez powodu Konfucjusz po wejściu na górę Tai powiedział: czuję że świat jest znacznie mniejszy!
Do samej Lhasy wjechaliśmy... autostradą, której kilkudziesięciokilometrowy kawałek zbudowano by połączyć miasto z lotniskiem i aby pokazać odrobinę wielkomiejskiego splendoru. Kontrole policyjne były raczej symboliczne. Przynajmniej wobec nas. A i tak „wygłupiliśmy się". Otóż Lhasa – jak ogólnie wiadomo – jest szczególnie wyczulona na "podpalaczy", tymczasem my, z racji preferowanego stylu podróżowania, mamy często na dachach wyprawowych pojazdów dodatkowe kanistry z paliwem. Zdumieni więc byli policjanci stolicy Tybetu, że starczyło nam bezczelności, aby z takim bagażem tu wjeżdżać. Na szczęście skończyło się tylko na opróżnieniu kanistrów czyli przelaniu ich do baków.