Za wcześnie na film o Smoleńsku

Prywatyzacja któregoś z kanałów TVP nie wchodzi w rachubę – mówi Jackowi Nizinkiewiczowi minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Publikacja: 21.01.2014 01:17

Jaka była pańska największa porażka w ubiegłym roku?

Bogdan Zdrojewski:

Brak ustawy medialnej.

Nie da się ukryć, że media publiczne mają problemy finansowe.

Zdecydowanie tak. Trochę na własne życzenie. Faktem zaś jest brak zgody politycznej na określony model i poziom finansowania mediów publicznych.

Poruszamy się pomiędzy pomysłami na całkowitą prywatyzację, czyli likwidację mediów publicznych, aż po finansowanie jej w tak wysokim stopniu, by było możliwe jej funkcjonowanie bez udziału w rynku reklamowym. Sam jestem przekonany, że duże europejskie państwo, o określonych doświadczeniach historycznych, a także ambicjach gospodarczych, nie może dopuścić do sytuacji, by na naszym rynku funkcjonowały w finale jedynie „obce podmioty gospodarcze" w dziedzinie szeroko rozumianych rynków medialnych.

Z tego też powodu uważam, że media publiczne powinny korzystać ze wsparcia publicznego, ale nie bez warunków. Tymi najważniejszymi są oczywiście jakość, wysokie wartości i standardy, a w konsekwencji coś, co w sposób nie do końca sprecyzowany nazywamy „misją publiczną". Brak zgody politycznej na określony model jest dziś główną przeszkodą w doprowadzeniu do pozytywnego finału. Mam nadzieję, że w roku 2014 uda się ten impas pokonać.

Prywatyzacja chociaż jednego kanału TVP wchodzi w rachubę?

Nie. Bo nie o to chodzi. Podział rynku jest prawie optymalny. Nie negują tego także nadawcy prywatni. Ważne jest jedynie, by publiczna telewizja czy też radio nie konkurowały ?o widza czy słuchacza ?z mediami korzystającymi ?z tych samych ofert reklamowych, ale bez instytucjonalnej presji jakościowej. Słupki oglądalności są ważne, ale dla mediów publicznych ważniejsza jest treść.

Ale z czegoś musi być finansowana.

Zgoda. Abonament dziś dla TVP to mniejszościowe źródło finansowania. Dla radia decydujące. Faktem też jest, że dziś TVP ma nałożone liczne ograniczenia dotyczące emisji reklam (brak możliwości ich emitowania w czasie filmów, programów dla dzieci, wiadomości, transmisji sportowych), o czym zbyt często zapominamy.

Niemniej jednak, jeśli TVP chce mieć gwarancję udziału w puli środków publicznych, musi zbudować gwarancję właściwego wydania tych środków w kolejnej perspektywie. Zalicza się do nich przede wszystkim profesjonalny zespół ludzi, od treści, nowych formatów, pomysłów realizacyjnych ?i oprzyrządowania technologicznego. Funkcje administracyjne mogą być silnie ograniczone, te produkcyjne muszą być nadzwyczajnie chronione. Telewizję publiczną mogą uratować jedynie twórcy o najwyższych kompetencjach. Przy skutecznej walce o jakość nie będzie problemu ?z akceptacją wydatków i szans na kolejne bezpieczne ograniczenia pakietów reklamowych.

Na czym miałoby polegać bardziej restrykcyjne ograniczenie reklam?

Nie widzę potrzeby nadmiernych restrykcji. Stopniowe, dobrze zbudowane instytucjonalne ograniczenia mogą zaś mieć dość prosty sposób realizacji, np. brak możliwości przerywania blokami reklamowymi kolejnych propozycji programowych albo też wyłączenia czasowe z możliwości emisji reklam. Do tego mogą dojść propozycje ograniczenia czasów bloków reklamowych itd.

Ważne jest jednak zbudowanie gwarancji pokrycia strat wynikających ?z tych kolejnych ograniczeń ?i misyjność telewizji publicznej w kształcie docelowym.

Czy opłata audiowizualna jest wystarczająca?

Jeżeli będzie powszechna, to 100 zł przy opłacie za rok ?z góry byłoby wystarczające.

Kiedy możemy się spodziewać zapowiadanej od sześciu lat ustawy medialnej?

Ustawa była w ostatnich latach gotowa dwukrotnie. Raz ją skutecznie zawetował prezydent, drugi raz poległa w głosowaniu w efekcie braku zgody na poziom dotacji z budżetu państwa. Trzecia próba nie może być nieudana.

Czy nie lepiej było wytypować inny film do nominacji do Oscarów niż „Wałęsa"? Ile ministerstwo wydało na dofinansowanie tego filmu?

Samo ministerstwo nie partycypowało w tej decyzji, byliśmy zaś jej patronem. To nie była łatwa decyzja, dlatego że rok 2013 pod względem propozycji filmowych był fenomenalny.

Nie traktuję tej nominacji w kategorii błędu. Film Andrzeja Wajdy odniósł wielki sukces na festiwalu filmowym w Wenecji. Do chwili obecnej dostał 89 zaproszeń na festiwale, w tym część z nich jest już zrealizowana.

Czy jest szansa na to, żeby patronat Ministerstwa Kultury otrzymał film o Smoleńsku?

Przede wszystkim ważna jest ocena scenariusza, od tego zaczyna się przygotowanie decyzji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej o realizacji i ewentualnej partycypacji. Jeśli te oceny wypadną pomyślnie, to taki patronat jest możliwy. W innym przypadku będzie o to bardzo trudno.

Jeżeli scenariusz będzie zakładał, że do katastrofy doszło wskutek zamachu, to patronatu nie będzie?

Nie rozstrzygam kwestii scenariusza w tych kategoriach, dlatego że jeżeli film nie jest oparty na faktach i nie ma mieć charakteru paradokumentalnego, czyli nawiązującego do tych konkretnych wydarzeń, to może mówić, o czym chce. Jeśli zaś ma być oparty na faktach, to sugestia zamachu odbiera filmowi podstawowy atut.

Cenię działalność filmową pana Krauzego, nie odmawiam mu prawa do zrobienia tego filmu. Problem polega na czym innym. Antoni Krauze podkreślał, że nie będzie zwracał się o środki publiczne, bo chce zrobić film kompletnie niezależny, pozostający w dużej odległości od narracji oficjalnej czy publicznej. Muszę powiedzieć, że nabrałem jeszcze większego szacunku dla tego wysiłku. Okazało się jednak, że z tego zamiaru nic nie wyszło. Jest wniosek o dotację publiczną. PISF decyzję w imieniu potencjalnych odbiorców, widzów, podejmuje na podstawie oceny scenariusza.

Czy nie jest za wcześnie na „Smoleńsk"?

Uważam, że filmy o bardzo trudnych faktach, bardzo bolesnych, lepiej realizuje się z pewnego dystansu. Trzeba pamiętać, że tam, gdzie są poważne kontrowersje, gdzie są silne emocje i niezagojone rany, lepiej poczekać i je ostudzić, rany opatrzyć. Z mojego punktu widzenia za wcześnie na film o Smoleńsku.

Ministerstwo Kultury obejmie patronat nad filmem „Jack Strong"? Dla części Polaków Ryszard Kukliński był również postacią niejednoznaczną.

Ministerstwo już wyraziło gotowość objęcia patronatem filmu Władysława Pasikowskiego.

Czy Kukliński był bohaterem narodowym?

Niejednoznacznym, ale bohaterem.

Jaka była pańska największa porażka w ubiegłym roku?

Bogdan Zdrojewski:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!