Był prezydentem, na którego nigdy nie powiem złego słowa. Przyjąłem zasadę, że o śp. Lechu Kaczyńskim mogę mówić tylko dobrze, albo będę milczał.
Będzie pan zabiegał o budowę jego pomnika na Lubelszczyźnie?
Gdybym został poproszony o wsparcie inicjatywy budowy, zrobiłbym to bez wahania. Sam nie będę zabiegał o budowę monumentu, bo nie chciałbym być posądzany o wykorzystywanie pamięci Lecha Kaczyńskiego.
Nie popierałby pańskich dzisiejszych wyborów.
Na pewno nie i dlatego nie mam prawa występować z inicjatywą budowy pomnika. Ale życie, służbę i misję Lecha Kaczyńskiego zawsze będę upamiętniał. W moim domu wciąż wiszę zdjęcia jego i innych przyjaciół, których straciłem w Smoleńsku.
A były premier Jarosław Kaczyński zasługuje na powrót do władzy i wygraną PiS w wyborach europejskich?
Sweterki i słitfocie nie pomogą Kaczyńskiemu. Prezes PiS otwierający nocą telewizję i nie widzący na francuskim kanale w serwisie pogodowym zaznaczonej Polski dowodzi, jak bardzo jest postacią archaiczną.
W 2005 r. był pan jedną z osób, które doprowadziły PiS do władzy, a Lechowi Kaczyńskiemu pomógł pan wygrać wybory prezydenckie.
W 2005 r. walczyłem dla Lecha Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński po katastrofie smoleńskiej mocno się zradykalizował.
Prawie doprowadził pan do wygranej „zradykalizowanego" prezesa PiS w wyborach prezydenckich.
Nie będę przepraszał za tamten PiS i Kaczyńskiego. Sam oczekuję przeprosin od Kaczyńskiego i PiS. Wierzyłem, że prezes się zmienił po Smoleńsku, ale zostałem okłamany. Kaczyński nie twierdził wtedy, że jego brat został zamordowany a do katastrofy smoleńskiej doszło w wyniku zamachu. W 2010 roku wyrzucił swój stonowany wizerunek na śmietnik, twierdząc, że ci, którzy o mało nie doprowadzili go do wygranej to zdrajcy. Nie mogłem się zgodzić na politykę uprawianą przez PiS i instrumentalne polityczne wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej. Dlatego odszedłem z partii już w 2010 roku.
Pański następca Adam Hofman doprowadzi PiS do zwycięstwa?
Hofman jako polityk niesłychanie cyniczny i butny nie poprawia wizerunku partii. Jest bardzo sprawnym graczem, ale dziwię się, że imponuje prezesowi. Do wyborów już nikt nigdy Kaczyńskiego nie doprowadzi. Po tylu woltach wizerunkowych jest on marką niewiarygodną. Przeniósł swoje przywództwo w sferę metafizyczną. Może liczyć tylko na swoich wyznawców, którzy wierzą że nie ma wolnej Polski i żyjemy w kondominium niemiecko-rosyjskim, ale nie na normalnych wyborców.
Wyborcy PiS to sekta, która już nie oczekuje od Kaczyńskiego zwycięstw. Oczekuje, żeby trwał i był strażnikiem świętego ognia.
Prezes wie, że będzie już tylko przegrywać. Oczywiście, chciałby odnieść sukces, ale jest już na to za późno. Po Kaczyńskim PiS się rozjedzie. Żaden Hofman, Brudziński, Kamiński nie mogą liczyć na sukcesję. Przyszłość jest przed Antonim Macierewiczem, który stanie na czele radykalnego odłamu PiS.
Podobnie jak rzecznik PiS w oczach Conchity Wurst widział pan oczy premiera Tuska?
Adam Hofman powinien oglądać o. Tadeusza Rydzyka i słuchać Radia Maryja, z którym Jarosław Kaczyński jest w konflikcie, a nie oglądać Conchitę Wurst. Zresztą z tego, co wiem z opublikowanego materiału z wyjazdowego posiedzenia PiS Hofman jest od pokazywania, a nie oglądania.
Conchita Wurst nie jest nową twarzą Europy i ja nigdy na taką twarz bym się nie zgodził.
A zgodziłby się pan na związki partnerskie w Polsce?
Moje poglądy polityczne nie zmieniły się w tej kwestii. Za małżeństwo uznawany może być tylko związek kobiety i mężczyzny. Duża część PO jest również przeciwko tzw. małżeństwom homoseksualnym. W głosowaniach w Parlamencie Europejskim w sprawach ideologicznych, światopoglądowych, większość posłów Platformy głosowała identycznie jak posłowie PiS.
Czyli na paradzie równości pana nie zobaczymy?
Jestem dosłownie tym samym konserwatystą, którym byłem. Moje przekonania wynikają z nauczania Kościoła. Zmieniłem się tylko pod względem postrzegania polityki. Dzisiaj trzeba jeszcze bardziej wspierać tych, którzy łączą, a nie dzielą, żeby Polskę modernizować i pchać do przodu. Najważniejszy jest dla mnie rozwój Polski i gonienie dystansu cywilizacyjnego, który dzieli nas od Zachodu, a nie służenie tym którzy chcą wojen ideologicznych i bezmyślnie machają szabelkoą.
Oczekuje pan debaty liderów PiS i PO przed wyborami europejskimi?
Każdy kto interesuje się polityką i losami Polski oczekuje debaty Tuska z Kaczyńskim. Ale nie mam złudzeń: Kaczyński boi się debaty z Tuskiem. Dla PiS jedyną szansą wygrania wyborów jest niska frekwencja. Prawda jest taka, że nie idąc na wybory, głosujesz na Kaczyńskiego!
Wielu zniechęconych polityką nie chce brać udziału w wyborach.
To w poniedziałek 26 maja obudzą się z triumfującym w Europie Kaczyńskim, Hofmanem, Macierewiczem i Rydzykiem. Dla PO nie ma alternatywy w trudnych czasach. Polska potrzebuje silnego lidera, który po tym, gdy przeprowadził nas przez kryzys europejski, będzie dbał o nasze bezpieczeństwo na świecie. Wiadomo, że Jarosław Kaczyński takim liderem nie jest.
Jeśli nie uda się panu zdobyć mandatu do europarlamentu, to będzie pan kandydował do Senatu z poparciem PO?
Wierzę, że zdobędę mandat jako ambasador Lubelskiego w Europie.