W maju br. mieszkańcy Krakowa odrzucili w referendum pomysł zorganizowania pod Wawelem zimowych igrzysk olimpijskich. Poparli natomiast plany budowy metra ?(55 proc. głosujących), a przede wszystkim – rozbudowy infrastruktury i szlaków rowerowych. Za inwestycjami, które mogłyby zmienić Kraków w miasto rowerów, opowiedziało się aż 85 proc. głosujących. Tak dobitnie wyrażona wola krakowian może i powinna – jak spodziewają się zwolennicy dwóch kółek – doprowadzić do przełomu w polityce rowerowej władz miejskich. Zwłaszcza że magistrat zobowiązał się już w 2009 r., podpisując Kartę Brukselską, zwiększyć udział ruchu rowerowego w transporcie miejskim do 15 proc. w 2020 r. Obecnie udział ten wynosi w ocenie Stowarzyszenia „Kraków Miastem Rowerów" 4–5 proc.
Znak nowoczesności
– Substancja służąca rowerzystom jest obecnie w Europie wyznacznikiem nowoczesności miasta i jakości życia jego mieszkańców – podkreśla działacz KRM i honorowy chorąży krakowskich Mas Krytycznych, Klemens Noga.
Przed 15–20 laty Kraków mógł uchodzić za polską stolicę rowerów. W przeciwieństwie do innych wielkich miast, np. Warszawy, gdzie ruch rowerowy w tym czasie praktycznie zamarł, krakowianie pozostali wierni dwóm kółkom. Przyczyniły się do tego specyficzne „warunki naturalne", tj. zwarta zabytkowa zabudowa i ograniczenia w ruchu samochodowym w obrębie Plant – na Starym Mieście samochody mogą jeździć z prędkością do 20 km/h. Spowolniony ruch samochodowy obowiązuje także na wielu ulicach Kazimierza i Podgórza oraz w niektórych kwartałach wewnątrz tzw. drugiej obwodnicy (Aleje Trzech Wieszczów). Dzięki temu w śródmieściu Krakowa można od dawna stosunkowo bezpiecznie i wygodnie jeździć na rowerze. Ale im dalej od Rynku – a dzisiejszy Kraków to licząca 800 tys. mieszkańców rozległa metropolia – tym gorzej.
W ostatniej dekadzie zwolennicy transportu ekologicznego – szczególnie ważnego w mieście, gdzie zanieczyszczenie powietrza osiąga rekordowe wartości – mieli prawo czuć się rozczarowani. Kraków utracił renomę najbardziej przyjaznej rowerzystom polskiej metropolii na rzecz Wrocławia i Gdańska, gdzie w rozbudowę infrastruktury rowerowej inwestuje się co roku dziesiątki milionów złotych. Pod Wawelem nowe drogi rowerowe budowano nadal tylko przy okazji remontów i modernizacji ulic i szlaków drogowych. Pomimo to stopniowo ich przybywało – z 30 km w 2002 r. do 145 km w lecie br. W tym roku otwarta zostanie, po wybudowaniu brakujących odcinków wzdłuż ul. Mogilskiej kluczowa dla ruchu rowerowego w mieście trasa z Nowej Huty do centrum starego Krakowa. Będzie można nią dojechać, w zasadzie nie zsiadając z roweru, z nowohuckiego pl. Centralnego do Plant.
200 km powinny osiągnąć trasy rowerowe w Krakowie do 2018 r.