Jak pisze TVN24.pl, Jacek S, urodził się w Miastku w Zachodniopomorskiem. W 2005 roku wyemigrował do Niemiec i zmienił obywatelstwo.
Tam w 2014 roku przeszedł na islam i został zwerbowany przez Państwo Islamskie. Jak podaje portal, to właśnie imigranci, a szczególnie tacy, którzy jak Jacek S. mieli zatargi z prawem, są na ogół na celowniku werbowników z IS. Tacy ludzie mogą być chwiejni emocjonalnie i podatni na wpływy, dzięki czemu stają się łatwym celem.
Jacek S. przedostał się przez Turcję do Syrii. Tam wraz z innymi ochotnikami wziął udział w przygotowaniu samobójczego zamachu na iracką rafinerię w Bajdżi. Doszło do niego 13 czerwca tego roku. Polak wjechał samochodem wypełnionym ładunkami wybuchowymi na teren rafinerii i uderzył w jeden z budynków. Zginęło wówczas 11 osób, 24 zostały ranne.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdza, że sprawę zna, ale ze względu na "ograniczenia natury prawnej i charakter sprawy" nie podaje informacji na jej temat do wiadomości publicznej.
O działaniach i losach Jacka S. poinformowani zostali premier Ewa Kopacz i prezydent Andrzej Duda. Marek Biernacki, minister i koordynator służb specjalnych oświadczył, że sprawa jest monitorowana przez polskie służby.