Prokurator generalny Ukrainy Wiktor Szokin przeprowadzał w tym czasie naradę. Na szczęście nikt nie zginął. Jego życie oraz życie jego współpracowników uratowała kuloodporna szyba, w której pozostały ślady po trzech kulach. Według szefa ukraińskiego prokuratury wojskowej Anatolia Matiosa strzelał snajper. Jak twierdzi, broń musiała być wyposażona w termowizjer, ponieważ w pomieszczeniu były zasłonięte zasłony.
Wydarzenie wstrząsnęło mieszkańcami Kijowa, ponieważ po raz pierwszy w ukraińskiej stolicy doszło do zamachu na życie urzędnika. Prokuratura wszczęła postępowanie. Według ukraińskiego prawa sprawcy takiego rodzaju czynu grozi nawet dożywocie. Ukraińskie media podają, że zamach na życie Szokina jest związany z tym, że Generalna Prokuratura w ostatnich miesiącach zdemaskowała kilka grup przestępczych.
Z kolei ukraińska Radykalna Partia oraz partia Ukrop domagają się dymisji Wiktora Szokina. Zarzucają, że wykonuje on zlecenia prezydenta Petra Poroszenki, który jego rękami próbuje pozbyć się przeciwników politycznych. Tuż po zamachu kilkuset zwolenników tych ugrupowań protestowało pod budynkiem Rady Najwyższej w Kijowie i domagał się uwolnienia lidera partii Ukrop i byłego kandydata na mera Kijowa Hennadija Korbana, który jednocześnie jest najbliższym współpracownikiem oligarchy Igora Kołomojskiego (były gubernator obwodu dniepropietrowskiego, mianowany oraz zdymisjonowany przez Poroszenkę ). Generalna Prokuratura Ukrainy twierdzi, że Korban może być przywódcą zorganizowanej grupy przestępczej. Zarzuca się jej m.in. kradzież mienia państwowego oraz porywanie ludzi.
- Na Korbanie się to nie skończy –powiedział Poroszenko i oświadczył, że walka z przestępczością dopiero się zaczyna. – Nikt nie ma immunitetu przed odpowiedzialnością za przestępstwa korupcyjne – ostrzegał ukraiński prezydent. Ukraińskie media wiążą zatrzymanie Korbana z wojną, jaka od miesięcy toczy się między prezydentem a jednym z najbogatszych mieszkańców Ukrainy, Igorem Kołomojskim.